Trwa ładowanie...

Rekrutacja na nie - czyli jak nie powinna wyglądać rozmowa w sprawie pracy

Wiele czasu i uwagi poświęca się kwestii przygotowania kandydatów do rozmowy kwalifikacyjnej

Rekrutacja na nie - czyli jak nie powinna wyglądać rozmowa w sprawie pracyŹródło: ˆ nyanza - Fotolia.com
dy7o4dk
dy7o4dk

Wiele czasu i uwagi poświęca się kwestii przygotowania kandydatów do rozmowy kwalifikacyjnej. Tymczasem nie tylko starający się o pracę popełniają gafy i nie dość profesjonalnie podchodzą do tego spotkania. Zdarza się, że stroną nieprzygotowaną jest rekruter. Po czym poznać, że zamiast z fachowcem, spotkaliśmy się ze zwykłym dyletantem? Czego profesjonalny rekruter robić nie powinien? Jakie pytania i zachowania są na rozmowie o pracę niedopuszczalne?

- Krótka odpowiedź na te pytania jest taka: rekruter nie może być nieprzygotowany i nie ma prawa pozwolić sobie na uchybienia świadczące o braku jego kultury osobistej - ocenia Renata Kaczyńska-Maciejowska, specjalistka ds HR i szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting.

- Prowadzący rozmowę w sprawie pracy musi też pamiętać o regulacjach prawnych dotyczących tego zagadnienia. - Istnieje grupa tematów, których osobom prowadzącym weryfikację kandydatów poruszać nie wolno. Wynika to z faktu, że pytania nie mogą naruszać dóbr osobistych kandydata, ani go dyskryminować - tłumaczy Artur Ragan z Agencji Pracy Work Express. - Kandydat ma być zatrudniony (lub nie) wyłącznie ze względu na swoje kwalifikacje, doświadczenia, umiejętności, wiedzę. Niedopuszczalne są więc pytania dotyczące planów założenia czy powiększenia rodziny, pochodzenia, wyznania, preferencji politycznych, seksualnych, adekwatności wieku do danej roli czy miejsca zatrudnienia partnera - dodaje Ragan.

dy7o4dk

- Choć wydaje się, że sprawa jest jasna, wystarczy poczytać opinie kandydatów na temat spotkań w sprawie pracy, by zauważyć, jak często "zakazane tematy" pojawiają się podczas rozmów kwalifikacyjnych.

- To jednak nie jedyne wpadki rekruterów. - Osoba, która reprezentuje pracodawcę, z pewnością powinna zadbać o wysoki standard wszystkiego co robi. Również dostosować strój do sytuacji, bo wyraża w ten sposób szacunek dla zaproszonych kandydatów. O punktualności podobno nawet nie wypada mówić, niemniej przypomnijmy, że wszelkie spóźnienia zawsze o wiele bardziej kompromitują gospodarza niż gościa. O każdym, nawet kilkuminutowym spóźnieniu należy poinformować z należytym wyprzedzeniem i od tej zasady nie ma wyjątków - podkreśla Artur Ragan.

- Brak punktualności to nie jedyny sposób w jaki rekruterzy okazują kandydatom brak szacunku, tym samym wystawiając samym sobie bardzo niepochlebną recenzję. - Podczas spotkania osoba zajmująca się rekrutacją, powinna być skupiona wyłącznie na swoim rozmówcy. Niedopuszczalne jest więc zerkanie do komputera, wysyłanie sms-ów, czytanie niezwiązanych z prowadzoną rozmową notatek, czy rysowanie kwiatków w notesie - ocenia Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Z całą pewnością nie wypada też, by rekruter podczas spotkania rozmawiał przez telefon. Jeśli wiemy, że będziemy musieli odebrać niezwykle ważny telefon, należy uprzedzić o tym kandydata na początku spotkania i przeprosić za zaistniałą sytuację.

- Tym, na co najczęściej skarżą się kandydaci po rozmowach w sprawie pracy, jest nieprzygotowanie rekrutera do rozmowy. "Pierwsze 5 minut spotkania czekałam, aż rekruter przeczyta moje CV" - podobnych wpisów znajdziemy na forach internetowych setki. Zdaniem ekspertów taka sytuacja nie ma prawa mieć miejsca. - To ewidentny znak, że osoba zajmująca się rekrutacją nie poświęciła czasu na zapoznanie się z sylwetką kandydata, a tym samym nie mogła się przygotować do rozmowy, zastanowić nad pytaniami, które chce zadać rozmówcy - wyjaśnia szefowa firmy Prospera Consulting. - Oczywiście trzeba też pamiętać, że rekruter jednego dnia może mieć kilka spotkań, więc krótkie zerknięcie do dokumentów czy własnych notatek, w celu "odświeżenia pamięci" nie jest niczym niezwykłym.

dy7o4dk

- Zdecydowanie lepiej raz jeszcze spojrzeć w CV, niż pomylić np. nazwisko kandydata. - Popełnianie przez rekruterów podstawowych błędów, na przykład w imieniu lub nazwisku kandydata jest niedopuszczalne i świadczy o niepoważnym podejściu do wykonywanych obowiązków - ocenia Artur Ragan. - Przecież zanim wybierzemy się na jakiekolwiek formalne spotkanie (np. egzamin czy rozmowę z klientem), przeznaczamy odpowiedni czas na zapoznanie się z dokumentacją. Reprezentant naszego przyszłego pracodawcy ma więc obowiązek przeczytać wnikliwie aplikację, którą złożył kandydat na dane stanowisko, przestudiować ofertę pracy i profil pracodawcy, aby nie zostać zaskoczonym żadnym pytaniem kandydata. Zwłaszcza, że ten ostatni z roku na rok jest coraz lepiej przygotowany i zadaje coraz więcej pytań, mających doprecyzować jego sytuację i perspektywy zatrudnienia - dodaje ekspert.

- Zdaniem przedstawiciela Agencji Pracy Work Express, o rekruterze bardzo źle świadczy też niezapewnienie odpowiednich warunków do rozmowy. - Kiedy mowa o rekrutacjach prowadzonych przez agencję pośrednictwa pracy, dość często pojawia się zarzut niedostatecznej dyskrecji. Niewielu kandydatów wie, że warunkiem koniecznym prowadzenia agencji zatrudnienia jest posiadanie lokalu zapewniającego poufność prowadzonych rozmów. Wymóg ten nie dotyczy wszystkich firm, jednak dla zachowania dobrego wizerunku - zapomnijmy na zawsze o spotkaniu rekrutacyjnym na korytarzu, czy w obecności osób postronnych. Podczas rozmowy, nie powinny padać pytania dotyczące sfery prywatnej, a każdy z kandydatów ma prawo do poufności pozyskanych informacji - wyjaśnia Artur Ragan.

- Choć wydaje się, że osoba zajmująca się zawodowo prowadzeniem rozmów, nie może mieć kłopotów z komunikacją, z doświadczeń kandydatów wynika, że niestety problem ten pojawia się dość często. - Zadaniem osoby prowadzącej spotkanie rekrutacyjne jest nawiązanie dialogu z kandydatem. To wyklucza zasypywanie go lawiną pytań. Po zdobyciu koniecznych informacji, osoba rekrutująca zawsze powinna zarezerwować trochę czasu na pytania kandydata. Każdy kandydat zasługuje na szacunek i poważne traktowanie, więc podczas spotkania powinna panować atmosfera, która wzbudzi jego zaufanie i będzie sprzyjała szczerej rozmowie - tłumaczy rzecznik Work Express. - Warto też przypomnieć, że pytania zadawane przez kandydata to bardzo ważny sygnał, który nie powinien być lekceważony.

dy7o4dk

- Niektórzy rekruterzy zapominają, że kandydat ma prawo do zadania swoich pytań i nie zapewniają mu czasu lub okazji do ich postawienia. Są jednak i tacy, którzy przesadzają w drugą stronę. - Są osoby, które zapominają, że podczas spotkania to przede wszystkim kandydat powinien mówić. Rekruter, który "kradnie" czas kandydata, albo nie potrafi nim gospodarować, co może wynikać np. z braku doświadczenia, albo dokonał już wyboru i nie jest zainteresowany sylwetką kolejnych rozmówców - tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Niejednokrotnie zdarza się też, że kandydat został oceniony zanim jeszcze usiadł na krześle. Wielu rekruterów popełnia błąd, wynikający z efektu pierwszego wrażenia i odrzuca lub przyjmuje kandydata, jedynie na podstawie swojego odczucia, a nie rzetelnie zebranych informacji.

- Idąc na spotkanie w sprawie pracy, kandydat ma nadzieję, że nie tylko zrobi dobre wrażenie, ale też dowie się czegoś na temat potencjalnego miejsca pracy, przyszłych obowiązków i zarobków. - Niby jest to oczywiste, ale od wielu kandydatów słyszeliśmy, że podczas rozmów kwalifikacyjnych doświadczali żenującej ignorancji osób prowadzących rekrutację. Tymczasem ich podstawowym obowiązkiem jest być na bieżąco ze stawkami wynagrodzeń, typowymi wymogami stanowiska pracy i innymi czynnikami, które pozwolą skutecznie negocjować z kandydatami - mówi Artur Ragan. - W pracy profesjonalnego rekrutera oczywistością jest aktualizowanie informacji na temat rynku pracy i wiadomości o specyfice stanowisk, na które rekrutuje. Jeśli rekrutację prowadzi samodzielnie pracodawca lub osoba przez niego wyznaczona - zanim opublikuje ofertę, musi upewnić się, że naprawdę wie o niej wszystko.

- Czasem kandydaci mają ogromny problem, by podczas spotkania dowiedzieć się czegokolwiek o potencjalnej pracy. - Jeżeli spotkanie prowadzi osoba, która pracuje w firmie, warto się zastanowić dlaczego nie chce udzielać takich informacji. Jeśli spotykamy się z konsultantem z zewnątrz, możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której nie dostał on odpowiednich informacji od klienta lub nie został upoważniony do ich przekazywania - tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Niestety może się też zdarzyć, że zewnętrzny konsultant zwyczajnie nie przygotował się do swojej pracy i dlatego nie zna odpowiedzi na pytania stawiane przez kandydatów. Bez względu na powód - zawsze warto zadać pytania i poprosić osobę prowadzącą rozmowę o uzupełnienie wiedzy - dodaje ekspertka ds HR.

dy7o4dk

- Wiele emocji podczas spotkań w sprawie pracy budzą nietypowe zachowania rekruterów. Niektórzy podczas rozmowy wychodzą z gabinetu, inni sięgają do teczki po kanapkę, jeszcze inni zadają pozornie absurdalne pytania np. "jakim jesteś dinozaurem?", albo "czy sądzisz, że dobrze ci w tej fryzurze?" Część internautów uważa takie zachowanie za brak dobrych manier. Inni tłumaczą, że to celowe "zagrania", które mają sprawdzić zachowanie kandydata w stresujących sytuacjach. - Według mnie zachowania, które mogą być dla kandydata obraźliwe, stawiają rekrutera w nieciekawym świetle. Wprawdzie mogą być one stosowane z premedytacją, jednak ja osobiście do "stress interview" mam stosunek sceptyczny, zwłaszcza, gdy osoba prowadząca spotkanie, aby osiągnąć efekt posuwa się do obrażania kandydata - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska.

- Osoba wybierająca się na spotkanie w prawie pracy, szczególnie aplikując na wyższe stanowiska, musi się jednak liczyć z takimi sytuacjami i - jeśli marzy o dostaniu pracy - poćwiczyć zachowanie zimnej krwi.

- Stress interview, czyli wywoływanie stresu w kandydatach do pracy to wynalazek nienowy. Korzysta się z niego podczas rekrutacji na stanowiska specjalistyczne i managerskie. Dzięki umiejętnie dobranym pytaniom oraz kolejności i szybkości ich zadawania, sprawdza się głównie przytomność umysłu i reakcje w stanie pobudzenia emocjonalnego - tłumaczy Artur Ragan. - Jednym ze skrajnych przypadków testowania odporności potencjalnego pracownika był udawany atak furiata z nożem, który wtargnął do biura podczas rozmowy o pracę. Miejsca na podium zajmują jednak symulacja ataku terrorystycznego i alarmu bombowego, a palmę pierwszeństwa dzierży deszcz meteorów wyświetlany za plecami rekrutera na monitorze udającym zwyczajne biurowe okno. Na tym tle bledną nawet relacje o niepowodzeniu podczas rekrutacji z powodu nieodpowiedniego dzwonka w komórce kandydata. - opowiada rzecznik Work Express. - Jak takie zachowania tłumaczą sami rekruterzy? Może to być np. chęć sprawdzenia jak kandydat radzi sobie w sytuacjach kryzysowych
albo taktyczne zniechęcanie kandydata, co do którego istnieją uzasadnione wątpliwości czy podoła wymaganiom i rekruter woli, żeby sam zrezygnował. Wreszcie, niekiedy rekruter celowo przedstawiając tylko ciemne strony stanowiska na które kandydat aplikuje, chce sprawdzić jego determinację.

dy7o4dk

- Może się zdarzyć, że ogromna liczba gaf lub skala popełnionych podczas rekrutera błędów, zniechęci kandydata do podjęcia pracy. Jest to jednak sytuacja dość rzadka. Nic więc dziwnego, że nawet po mało profesjonalnej rozmowie w sprawie pracy, większość kandydatów niecierpliwie czeka na jej wynik. Zazwyczaj bezcelowo. - Osoba prowadząca rekrutację bezwzględnie powinna informować kandydata w obiecanym terminie o jego dalszym udziale w procesie rekrutacji. To oznaka profesjonalizmu. Jak zwykle bywa, wszyscy wiemy i legendarne „oddzwonimy”, jako synonim nierzetelnego podejścia osób rekrutujących, jest już tematem dowcipów i motywem w spotach reklamowych - podsumowuje Artur Ragan.

GV,MA,WP.PL

dy7o4dk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dy7o4dk