Sposób na tanią podwyżkę dla pracowników

Podwyżka pensji minimalnej

W styczniu 2024 byliśmy świadkami rekordowych podwyżek wynagrodzenia minimalnego. Przypomnijmy, że polska pensja minimalna w styczniu 2023 roku wynosiła 3490 zł, a w lipcu wzrosła do kwoty 3600 zł. W 2024 roku minimalne wynagrodzenie zostało podniesione do 4242 zł w styczniu, kolejna podwyżka – do kwoty 4300 zł – planowana jest na lipiec 2024. To oznacza wzrost o 752 zł w stosunku do stawki z początku 2023 roku, co daje ok. 21,5% podwyżki, a wzrost do 4300 zł oznacza podwyżkę o ok. 19,4% w stosunku do lipca 2023 roku​​.

Podniesienie pensji minimalnej ma racjonalny cel: zwiększenie dochodów najmniej zarabiających pracowników, co w założeniu ma przyczynić się do poprawy ich ogólnego standardu życia. Jednak są także inne skutki. Pracownicy nieobjęci bezpośrednio podwyżką płacy minimalnej deklarują, że oni również upomną się o podwyżki, ponieważ chcą, aby różnice w doświadczeniu i kwalifikacjach były odzwierciedlone w siatkach płacowych.W tej sytuacji pojawia się to, co nieuniknione: presja płacowa.

Presja płacowa wśród pracowników – czym jest?

Presja płacowa występuje, gdy pracownicy domagają się wyższych wynagrodzeń, a pracodawcy czują się zobligowani do spełnienia tych żądań. Z 54. edycji raportu "Monitor Rynku Pracy" Randstad wynika, że w tym roku podwyżek spodziewa się aż 60% respondentów. Jednym z czynników, które mają na to wpływ, jest właśnie podwyżka pensji minimalnej. Jaki jest związek?

Podwyżki wynagrodzeń minimalnych mogą wywołać oczekiwania dotyczące wzrostu płac wśród pracowników zarabiających więcej niż minimalne wynagrodzenie. Takie osoby chcą dostać proporcjonalne podwyżki, które pozwolą utrzymać różnicę płacową względem kolegów na niższych stanowiskach. A stąd już prosta droga do presji płacowej w całej organizacji.

Nie można zapominać o zjawisku spirali cenowo-płacowej – firmy próbują zrekompensować wyższe koszty pracy, więc podnoszą ceny swoich produktów i usług. To przekłada się na wzrost kosztów życia, co może z kolei zwiększyć oczekiwania pracowników co do dalszych podwyżek płac, aby utrzymać siłę nabywczą. Jak wyjść z tej spirali tak, aby nie stracić pracowników ani rentowności? 

Tańsza podwyżka – karta lunchowa?

Poszukiwania złotego środka między oczekiwaniami a możliwościami pracodawców wiodą przez benefity pozapłacowe, a właściwie przez jeden z nich.

Pracodawcy, wciąż jeszcze nie są świadomi, że oferując pracownikom dobrowolne dofinansowanie posiłków, mogą skorzystać z ulgi ZUS. Takiemu zwolnieniu ze składek aż do kwoty 450 zł miesięcznie na pracownika podlegają środki przekazane na Karty Lunchowe.  To jedyny benefit zwolniony ze składek zarówno dla pracownika jak i dla pracodawcy, który można finansować ze środków obrotowych. Dzięki temu rozwiązaniu pracodawca optymalizuje koszty, jednocześnie zwiększając siłę nabywczą pracownika. 

Niektóre firmy wdrażają benefit żywieniowy jako atrakcyjną alternatywę dla podwyżki. Wszystko możliwe jest dzięki zwolnieniom z ZUS. Jak to działa?

Załóżmy, że pracodawca dysponuje budżetem na podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego w kwocie 450 zł miesięcznie na pracownika wraz z kosztami. Pracownik po potrąceniu składek ZUS i podatku otrzyma jedynie 256 zł netto (na rękę). Jeżeli kwota 450 zł zostałaby przekazana na Kartę Lunchową, pracodawca oraz pracownik nie płacą od niej ZUSu (pracownikowi potrącony jest tylko podatek). W efekcie zatrudniony otrzymuje 396 zł na rękę, czyli ponad 100 zł więcej niż w przypadku tradycyjnej podwyżki.

W tym scenariuszu roczna oszczędność pracodawcy wyniesie 1051 zł na pracownika, a pracownik zyskuje aż 1075 zł więcej w ciągu 12 mies.    

Nietrudno obliczyć, że przy 100 pracownikach oszczędność pracodawcy wyniesie 105 tys. zł, a przy 1000 pracowników można zyskać aż 1 mln złotych!             

Warto dodać, że gdy pracodawca chce dać pracownikom więcej niż 450 zł podwyżki – można tę kwotę rozbić – 450 zł przekazać na kartę lunchową, a wszystko ponadto – przekazać w formie podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. To korzyść zarówno dla pracodawcy jak i dla pracownika.

Czym jest karta lunchowa?

Karta lunchowa to benefit pracowniczy, w formie karty przedpłaconej. Umożliwia ona zakup posiłków do pracy w restauracjach, popularnych marketach czy na platformach do zamawiania jedzenia. Takie rozwiązanie odciąża budżet zatrudnionego oraz uwalnia jego czas. A to ważny aspekt! 55% pracowników kupujących posiłki w pracy robi to, ponieważ nie ma czasu, aby przygotować jedzenie wcześniej (1).

Zagwarantowane środki na codzienne posiłki to odczuwalna finansowa ulga, które przekłada się na większą swobodę w dysponowaniu pozostałymi środkami. A to pozytywnie wpływa na możliwość realizacji innych potrzeb konsumpcyjnych, a tym samym – zwiększa siłę nabywczą.

Co na to pracownicy?

90% firm ma benefity w swojej ofercie. Nic dziwnego – są ważne dla 60% pracowników, choć tylko 15% z nich uważa je za dobrane do swoich potrzeb.

Przed ich wprowadzeniem warto zatem zbadać preferencje załogi w zakresie świadczeń. W 2023 r, w ogólnopolskim, przeprowadzanym rokrocznie badaniu "Barometr" firma Edenred Polska zapytała użytkowników, czy woleliby otrzymać 450 brutto (czyli 243 zł na rękę) podwyżki wynagrodzenia zasadniczego, czy 450 zł na karcie lunchowej (396 zł netto). , Wyższa kwota zdecydowanie przemawia na korzyść karty lunchowej. 83,5% pracowników opowiedziało się za Kartami lunchowymi, jedynie 10% badanych wybrałoby podwyżkę, a pozostałe 6,5% nie miało zdania na ten temat. 

Karta lunchowa jest atrakcyjną alternatywą dla podwyżki nie tylko ze względu na zwolnienia podatkowe. To niewątpliwie sposób na wyróżnienie się – według badań przeprowadzonych przez agencję Zymetria na zlecenie Edenred w lutym 2023 roku, karty lunchowe są atrakcyjnym i pożądanym przez pracowników świadczeniem. Wprowadzenie takiego rozwiązania ucieszy te firmy, które mają apetyt na skuteczne narzędzia do walki z płacową presją. 

Źródła:

"Zachowania żywieniowe w godzinach pracy w Polsce", Herstories dla Edenred