Świadczenia dla rodzin ofiar wypadków już nie będą ustalane przez sąd. Będzie specjalny taryfikator
Szykuje się rewolucja w kwestii sposobu i wysokości wypłacania zadośćuczynień dla najbliższych ofiar wypadków drogowych. Rodziny nie będą już musiały walczyć o świadczenie przed sądem, lecz otrzymają pieniądze według zryczałtowanej stawki.
Jak pisze "Rzeczpospolita", już od ponad roku trwają prace nad zmianą przepisów dotyczących wypłat zadośćuczynień dla rodzin ofiar wypadków drogowych.
Wstępna propozycja jest taka, by żona otrzymywała 75 tys. zł świadczenia po śmierci męża, a dziecko do 13. roku życia dostawało 80 tys. zł po śmierci rodzica.
W zapoczątkowane przez ubezpieczycieli prace włączyło się Ministerstwo Sprawiedliwości, które planuje wprowadzić odpowiednie zmiany w Kodeksie cywilnym.
Wideo: groźny wypadek w Olsztynie
Obecnie art. 446 § 4 Kodeksu cywilnego stanowi, że "sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę".
To się ma jednak zmienić. Pojawi się odwołanie do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, w której znajdzie się zapis, że stawkę "powetowania" za stratę bliskiego w wypadku ustala właściwy minister w rozporządzeniu.
Idea jest taka, by wysokość tego powetowania była stała, a pominięcie drogi sądowej ma znacznie przyspieszyć wypłaty dla rodzin ofiar.
Dyskusja toczy się obecnie głównie wokół wysokości świadczeń, jakie miałyby zostać zapisane w rozporządzeniu.
Według Rzecznika Finansowego należałoby przyjąć wartości średnie wynikające z orzeczeń sądów w sprawach zadośćuczynień.
Z kolei ubezpieczyciele ostrzegają, że w sytuacji, gdy powetowania zostaną ustalone na wyższym poziomie, koszty te zostaną przerzucone na kierowców płacących składki ubezpieczeniowe.