- To się zdarza. Czasem dzieci po prostu umierają – usłyszała pani Eliza chwilę po tym, jak ginekolog poinformował ją, że serce jej córki, która miała przyjść na świat na dniach, przestało bić. To było 5 lat temu. Do dziś walczy w sądzie o ukaranie winnych. Przed nią pewnie jeszcze ze trzy lata, bo batalie ze szpitalami ciągną się czasem i przez dekadę.