Boom na ogródki działkowe, który rozpoczął się w pandemii, wcale nie słabnie, wręcz przeciwnie. O zielony skrawek ziemi w mieście biją się teraz rodziny z dziećmi. Telefony w ROD-ach się urywają, ale ofert jest jak na lekarstwo. Za dobrze utrzymany ogródek trzeba zapłacić minimum 50 tys. zł. – Młodzi ludzie marzą o własnej działce. Kiedyś chodziło o spędzanie czasu na łonie natury, dziś doszedł kolejny powód: drożyzna. Działka to własne warzywa i owoce, do tego czas wolny spędzony wśród zieleni tanim kosztem – mówi Zdzisław Śliwa, prezes poznańskiego okręgu Polskiego Związku Działkowców.