- Dzieci mdleją z gorąca. Kupiliśmy z pozostałymi rodzicami dwa wiatraki, może to pozwoli im przetrwać upały. Szkoła wybudowana w starej technologii nagrzewa się jak piekarnik - mówi w rozmowie z WP pani Magdalena. Ma nadzieję, że szkoła jej dzieci zdecyduje się skrócić lekcje.