Negatywny finisz, a w efekcie dorobek ubiegłego tygodnia na GPW kolejny raz potwierdził obserwowaną już od kilku miesięcy niemoc warszawskiego parkietu i relatywną słabość względem wiodących światowych rynków. Poniedziałkowe notowania w Warszawie nie przyniosły w tej kwestii wielkiego przełomu, tym bardziej że seria słabszych odczytów dotyczących kondycji przemysłu Chin oraz strefy euro, z Niemcami na czele, podsyciły negatywny sentyment na rynku surowcowym i popchnęły europejskie parkiety, w tym nasz rodzimy, dalej na południe.