Po to płacimy partiom miliony, by lepiej dbały o kraj. By mogły korzystać z ekspertów przy tworzeniu prawa, zamawiać badania i analizy. Ale partie zamieniły subwencje w maszynkę do zarabiania pieniędzy. Wydają mniej, niż dostają, a resztę naszych pieniędzy lokują na kontach, za co zgarniają kokosy.