To będą drogie święta. W górę ceny masła, mleka i wołowiny
Ceny żywności przestaną drastycznie rosnąć dopiero po Nowym Roku. W czasie Bożego Narodzenia będziemy musieli sięgnąć głęboko do kieszeni. Tylko w listopadzie inflacja sięgnęła 2,5 proc., podczas gdy jeszcze w październiku było to 2,1 proc.
Jajecznica ma maśle to luksusowe danie - pisze "Rzeczpospolita". Ceny jaj i masła, czyli jej podstawowych składników, poszły w ostatnim czasie tak mocno w górę, że wiele rodzin stroni od takich tradycyjnych dań.
Niestety okazuje się, że wzrost cen żywności nie ogranicza się tylko do masła i jaj. Cytowani przez gazetę ekonomiści ostrzegają, że w górę mogą pójść także ceny mleka, wołowiny, pszenicy, kukurydzy i rzepaku.
Wideo: Zamienniki masła. Oto produkty pełne witamin
Oznacza to, że zakupy świąteczne mogą być bardzo drogie. Pierwsze obniżki cen żywności spodziewane są najwcześniej w styczniu.
Najbardziej zdrożeją jaja, które pod koniec grudnia mają kosztować aż o 26 proc. więcej niż w październiku. Co ciekawe, do lutego ceny mają powrócić do wcześniejszego poziomu.
Mocno w górę pójdą też ceny kukurydzy. Ekonomiści prognozują, że wzrost cen tego surowca wyniesie 16 proc.
Stosunkowo nieduże, w granicach 2-3 proc. wzrosty cen spodziewane są w przypadku takich surowców jak mleko, pszenica, rzepak czy bydło.
Na szczęście będą też spadki cen. Prawie o 6 proc. ma potanieć cukier, a w niewiele mniejszym stopniu potanieje także trzoda chlewna. O niecałe 3 proc. spadnie cena za drób.