Trwa ładowanie...

Wojna wśród poszukiwaczy skarbów. "Chcą dla siebie złotego pociągu"

Wakacje to czas złotych żniw dla poszukiwaczy skarbów. Nie tylko profesjonalnych archeologów, ale i amatorów, nazywanych - od często używanego sprzętu - detektorami. – Archeolodzy chcą nas pozbawić prawa do poszukiwań, by dla siebie zagarnąć złoty pociąg, czy co tam jeszcze jest do wykopania – mówi nam Jacek Kozłowski, który na własną rękę prowadzi poszukiwania drogocennych znalezisk.

Wojna wśród poszukiwaczy skarbów. "Chcą dla siebie złotego pociągu"Źródło: Daniel Dmitriew / Forum
d2hdhya
d2hdhya

Jacek Kozłowski od ponad 20 lat jeździ po Polsce w poszukiwaniu drogocennych znalezisk. Przeszukuje ruiny, stare cmentarze i inne miejsca, w których można znaleźć zabytkowe przedmioty. - Czasem znajduję monety, ceramikę, metalowe elementy uzbrojenia, raz trafił się sztylet – mówi. Nie jest z wykształcenia ani historykiem, ani archeologiem. Działa na własną rękę.

Działania mężczyzny, a także tysięcy innych poszukiwaczy skarbów, nie podobają się naukowcom. Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich szacuje, że w Polsce takich ludzi jest około 200 tysięcy.

- W Polsce faktycznie istnieje problem z poszukiwaczami skarbów, ale z tymi, którzy chcą prowadzić poszukiwania wtedy, kiedy im to pasuje, i na takim terenie, na który mają wstęp. Kierują się chęcią zysku, często niszcząc stanowiska archeologiczne poprzez wyjmowanie obiektów przy jednoczesnym niszczeniu kontekstu – uważa prof. dr hab. Andrzej Michałowski, prezes Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich.

Obejrzyj: Wycinka lasów na opał? Minister środowiska dementuje

Kto wygra w wyścigu po skarby?

Dlatego naukowcy alarmują polityków i ministerstwo kultury w sprawie zmiany prawa łagodzącego kary za amatorskie poszukiwania skarbów. Obecnie zgodnie z przepisami osobom, które bez zezwolenia poszukują drogocennych zabytków, grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do dwóch lat więzienia.

d2hdhya

Środowisko detektorystów lobbuje jednak za tym, by złagodzić przepisy, tak, by ich działania nie były traktowane jak przestępstwo, a co najwyżej – jak wykroczenie. – Więzienie za to, że chodzę z wykrywaczem metalu po polu i czasem coś wykopię? To żarty. Archeolodzy chcą uniemożliwić osobom bez ich wykształcenia dokonywanie ważnych odkryć – mówi Jacek Kozłowski.

Spór rozstrzygnie ministerstwo kultury, które odpowiada za przepisy dotyczące ochrony zabytków w Polsce. Do resortu wystąpili już posłowie, by rozstrzygnąć kwestię poszukiwaczy skarbów. Na razie nie ma odpowiedzi ministra.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d2hdhya
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2hdhya