Trwa ładowanie...

"Z pieluch nie wyrośli, a już podskakują"

Młody, entuzjastycznie nastawiony do pracy człowiek to największy wróg starych, doświadczonych pracowników w każdej firmie. Młody człowiek, wchodząc do zespołu po pierwsze zaburza istniejące układy, po drugie jest zagrożeniem.

"Z pieluch nie wyrośli, a już podskakują"Źródło: thinkstock
d2nku05
d2nku05

- Taki sposób myślenia nie jest niczym dziwnym. Nowa, ambitna osoba, w dodatku najczęściej bez żadnych zobowiązań, poświęca swojej pracy więcej czasu niż przyzwyczajeni do rutyny starzy pracownicy - mówi doc. Andrzej Lisak, psycholog. - Jest bardziej widoczny, wszędzie go pełno, inni na jego tle wyglądają bezbarwnie. Mogą w takiej sytuacji czuć się gorzej, szczególnie, gdy szef zaczyna dawać do zrozumienia, że młody i ambitny cieszy się coraz większym szacunkiem.

Starzy pracownicy stosują więc różne metody, by młodego pognębić na tyle, by stracić on chęć do wytężonej pracy.

- Kiedyś w moim zakładzie zatrudniono na równorzędnym stanowisku młodego informatyka, zaraz po studiach - opowiada Adam, komputerowiec w jednej z trójmiejskich firm. - Nie dość, że wydawało mu się, że zjadł wszystkie rozumy, to jeszcze podsuwał co rusz szefowi propozycje różnych zmian w dziale, które, według niego, miały usprawnić naszą pracę. Nie chciał nas słuchać, gdy tłumaczyliśmy, żeby dał sobie spokój, bo jest dobrze tak jak jest, a poza tym mamy rodziny i z nimi chcemy spędzać więcej czasu.

Na całe szczęście, jak wspomina Adam, młody przesadził i zaproponował zakup nowego sprzętu za grube tysiące złotych. Gdy szef odmówił, nowy pracownik był bardzo z tego powodu rozgoryczony i zaczął wobec kolegów go krytykować. Ci nie omieszkali ordynarnie donieść szefowi, a ten ambitnego pracownika zwolnił.

d2nku05

- W wielu zakładach pracy uważa się, że lepiej zbudować zespół od nowa, tworząc go z samych nowych pracowników, niż wprowadzać młodych w zżytą ze sobą grupę ludzi - uważa doc. Lisak. - Unikają w ten sposób konfliktów, a uwaga pracowników skupiona jest na pracy, a nie na wewnętrznej walce.

Młody pracownik często nie ma skrupułów. Potrafi zdobyć sympatię części osób i wykorzystywać to dla własnych celów, na przykład krytykując osoby starsze, które nie pracują z taką intensywnością jak inni.

- Często młody człowiek nie zwraca uwagi na jakość pracy, ale na ilość. Dlatego też osoba starsza, która z doświadczenia wie, że lepiej coś zrobić wolniej, ale porządniej nie będzie dla niego kimś godnym szacunku. Młodzi nie zdają sobie sprawy, że jak sami będą starsi, zrozumieją priorytety takich osób, dla których praca nie musi być najważniejsza. Dla nastolatka czy dwudziestokilkulatka praca jest wszystkim - tłumaczy doc. Lisak.

Z drugiej strony, coraz większa liczba pracodawców twierdzi, że młody pracownik zaraz po studiach przychodzi do zawodu kompletnie nieprzygotowany. Dlatego też w cenie są pracownicy doświadczeni, a jeśli młody kandydat pojawia się na horyzoncie, musi przejść długą drogę, by wspiąć się na szczyt. - I tak jest lepiej dla wszystkich. Młody się nauczy, a starszy będzie mógł mu w tym pomóc. Nie ma co walczyć między pokoleniami. Każdy kiedyś przecież był młody i każdy będzie stary - kończy doc. Lisak.

AD/JK

d2nku05
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2nku05