Trwa ładowanie...

ZUS chce ozusować wszystkie zlecenia

Remedium, które proponuje ZUS, zaskoczyło jednak przedstawicieli biznesu. Zakład proponuje, by
obciążyć składkami emerytalnymi i rentowymi wszystkie umowy-zlecenia.

ZUS chce ozusować wszystkie zleceniaŹródło: newspix.pl
d3kqr5k
d3kqr5k

Państwowy ubezpieczyciel idzie na całość i domaga się składek od wszystkich umów, by uniknąć problemów przy ich wyliczaniu - donosi "Puls Biznesu".

Nowy mechanizm ozusowania tylko części umów-zleceń proponowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, został niespodzianie skrytykowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Państwowa instytucja ostrzegała, że projekt - po wprowadzeniu w życie - doprowadzi do eskalacji sporów między płatnikiem a zleceniobiorcą.

Remedium, które proponuje ZUS, zaskoczyło jednak przedstawicieli biznesu. Zakład proponuje, by obciążyć składkami emerytalnymi i rentowymi wszystkie umowy-zlecenia.

Wszyscy na tym skorzystają?

Rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Jacek Dziekan argumentuje, że takie rozwiązanie byłoby korzystne dla wszystkich, w tym dla ZUS-u, który byłby w ten sposób zasilany dodatkowymi wpływami ze składek. Uprościłoby także - jego zdaniem - relacje ubezpieczony-płatnik, gdyż wyeliminowane zostałyby sytuacje sporne, w których na przykład za błędne zsumowanie podstawy wymiaru przez ubezpieczonego odpowiedzialność ponosi płatnik.

"Pomysł ZUS jest kuriozalny i oceniam go krytycznie. Gdy się nie przeprowadza reform finansów publicznych, dąży się do opodatkowania i oskładkowania wszystkiego, co możliwe" - komentuje Wojciech Nagel, ekspert Business Centre Club (BCC) ds. ubezpieczeń społecznych.

d3kqr5k

"Zamiast obciążać składkami wszystkie umowy-zlecenia i przysparzać ZUS większych dochodów, rząd powinien stworzyć jasne prawo, które nie spowoduje opisywanych problemów" - dodaje Wojciech Nagel.

"To nie rozwiąże żadnych problemów, ale jedynie zwiększy koszty pracy ponoszone przez firmy" - dodaje doradca zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.

d3kqr5k

Już podczas drugiego expose Donalda Tuska, gdzie padła zapowiedź ozusowania "umów śmieciowych", zdania w tej sprawie były mocno podzielone. Jak oceniła wówczas ekonomistka PKPP Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, na takich pomysłach nikt nie zyska. - Na tym nie zyska ani pracownik, ani pracodawca, ani budżet państwa. Wynagrodzenie otrzymywane na podstawie umowy cywilno-prawnej zostanie bowiem automatycznie obniżone o składki na ubezpieczenia społeczne płacone przez pracowników. Zatem ich wynagrodzenie netto będzie mniejsze od dzisiejszego. Pracodawcy poniosą koszty związane ze swoją częścią płaconych składek za pracownika. Wątpię zatem, czy pracownicy i przedsiębiorcy będą zachwyceni takim rozwiązaniem - wskazała.

Dodała, że w obecnych warunkach osłabienia gospodarczego większość przedsiębiorców nie będzie w stanie wziąć na siebie dodatkowych obciążeń. Będą je przenosić albo na osoby, z którymi mają umowy cywilno-prawne, co jeszcze bardziej obniży ich wynagrodzenia netto, albo będą podnosić ceny oferowanych produktów i usług. - Ta druga sytuacja jest w dzisiejszych warunkach znacznie mniej prawdopodobna, bowiem popyt na rynku nie rośnie, więc podnoszenie cen byłoby zakładaniem sobie przez przedsiębiorstwa pętli na szyję. Oskładkowanie umów o dzieło i umów zlecenia spowoduje, że osoby je wykonujące będą zarabiały netto, czyli dostawały "na rękę", o 1/3 mniej niż obecnie. Niższa realna wartość płac obniży poziom krajowego popytu wewnętrznego, który powinien, w szczególności w okresie spowolnienia gospodarczego, być stymulowany.

Zdaniem Starczewskiej-Krzysztoszek ozusowanie wszystkich umów spowodowałoby też wzrost szarej strefy. - Niewykluczone, że spora część tych, którzy dziś mają umowy cywilno-prawne przestanie takie mieć i będzie pracować w szarej strefie. To z kolei oznacza, że do budżetu będzie wpływać mniej pieniędzy z podatków - oceniła.

(AS)

d3kqr5k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3kqr5k