10 państw UE pisze do KE: musimy stworzyć warunki do rozwoju atomu

Energia jądrowa spełnia wszystkie wymagania polityki energetyczno-klimatycznej UE, musimy stworzyć rynkowe warunki do dalszego jej rozwoju - napisał w imieniu 10 państw UE czeski minister przemysłu i handlu w liście do komisarzy ds. energii i konkurencji.

30.06.2014 07:50

W liście, do którego dotarła PAP, minister Jan Mladek (także w imieniu Bułgarii, Francji, Węgier, Litwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Wielkiej Brytanii) napisał do komisarzy ds. energii Guenthera Oettingera oraz ds. konkurencji Joaquina Almunii, że trzeba otwarcie przyznać, iż energia z atomu odgrywa i będzie odgrywała ważną rolę w Europie.

List wzywa do niedyskryminowania energetyki jądrowej jako niskoemisyjnego źródła energii oraz do opracowania mechanizmów rynkowych, które pozwolą ograniczyć ryzyko inwestycji w przypadku projektów jądrowych - wymagających wysokiego kapitału, angażowanego na długi czas. Zwraca się w nim uwagę, że obecna sytuacja na rynkach energii i zasady ich działania nie sprzyjają pozyskaniu takiego kapitału.

Wiele państw członkowskich stoi dziś przed koniecznością zapewnienia sobie źródeł potrzebnych do stworzenia bezpiecznego systemu wytwarzania niedrogiej i niskoemisyjnej energii - podkreśla się w liście. "Atom doskonale spełnia trzy wymagania polityki energetycznej, ujęte w Traktatach o funkcjonowaniu Unii - bezpieczeństwo dostaw, zrównoważenie oraz konkurencyjność" - czytamy. Przypomina się też, że zobowiązanie europejskich instytucji do wspierania rozwoju energetyki jądrowej zawiera traktat Euratom - jeden z fundamentów Unii.

"Nieprawidłowości w działaniu rynków przeszkadzają inwestycjom i zjawisko to nie powinno być przez KE przeoczone. Energia jądrowa, która wymaga dużo długoterminowego kapitału, powinna być wspierana przez odpowiednie mechanizmy rynkowe, stwarzające przewidywalne ramy inwestycyjne" - czytamy w liście. Mladek zaznacza, że mechanizmy te muszą być zgodne z zasadami wspólnego rynku i traktatami o funkcjonowaniu Unii.

W liście przypomina się, że sama KE w listopadzie 2013 uznała, że takie mechanizmy interwencyjne mogą być konieczne dla "zapewnienia równych szans, przezwyciężenia nieprawidłowości rynkowych, sprzyjania postępowi i innowacjom oraz generalnie dla pomocy rynkowi w wysyłaniu odpowiednich sygnałów inwestycyjnych".

"Wzywamy Komisję do wzięcia pod uwagę tych okoliczności przy podejmowaniu najważniejszych decyzji i zobowiązań" - czytamy też w liście do komisarzy. Czeski minister podkreśla również, że rozstrzygające jest podejście niedyskryminujące żadnej niskoemisyjnej technologii. "Musimy podjąć rozsądne strategiczne decyzje, które zabezpieczą stabilne dostawy energii po konkurencyjnych cenach dla przyszłych pokoleń" - napisał, nawiązując do trwającej dyskusji o celach klimatycznych UE do 2030 r.

W liście przypomina się, że w ostatniej dekadzie produkcja energii w samej UE w sposób stały spada. Zdaniem Mladka w krótkim terminie efekt ten można zahamować poprzez wzrost użycia źródeł odnawialnych - zgodnie z polityką UE - oraz utrzymując i rozwijając energetykę jądrową, zgodnie z politykami poszczególnych krajów. Prawo poszczególnych krajów do wolności wyboru źródeł energii, z których chcą korzystać, musi być zachowane - czytamy również w liście.

Niemal 30 proc. energii elektrycznej, produkowanej w UE pochodzi z elektrowni jądrowych. Z powodu sytuacji rynkowej - m.in. spadku cen i ich nieprzewidywalności, spowodowanych rosnącym udziałem źródeł odnawialnych - część projektów jądrowych zawieszono z uwagi na zbyt duże ryzyko inwestycyjne.

KE bada obecnie zgodność z unijnym prawem brytyjskiego pomysłu na sfinansowanie nowych elektrowni - wieloletniego tzw. kontraktu różnicowego. Jest on wymieniany jako jedna z opcji w przypadku polskiego projektu jądrowego. Francja tworzy model "exeltium" - zużywające dużo energii firmy gwarantują ją sobie po stałej, ustalonej cenie w zamian za współfinansowanie budowy. Z kolei w Finlandii działa model "mankala" - elektrownie jądrowe budują i eksploatują spółki energochłonnych firm, zapewniając sobie prąd po kosztach wytwarzania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)