Nie chodził do pracy przez 243 dni. Żąda wysokiego odszkodowania

Jak podaje dziennik "Landeszeitung Winsener", w 2022 r. pracownik miał 60 dni nieobecności, w 2023 r. 55 dni, a w poprzednim roku aż 128 dni. W bieżącym roku doliczono już 30 dni.

Pracodawca, zniecierpliwiony sytuacją, zdecydował się na rozwiązanie umowy. Co ciekawe, w większości przypadków Amazon musiał pokrywać koszty wynagrodzenia, ponieważ pracownik nie przekraczał sześciotygodniowego okresu, po którym płatności przejmuje ubezpieczyciel.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pracownik twierdzi, że główną przyczyną jego nieobecności była kontuzja stopy, wynikająca z konieczności pokonywania dużych odległości w pracy. Jego prawniczka argumentuje, że uraz nigdy się nie zagoił, ponieważ pracownik był ciągle przenoszony między różnymi stanowiskami.

Amazon odpiera te zarzuty, twierdząc, że w centrum logistycznym w Winsen to roboty transportują towary do pracowników, co minimalizuje konieczność chodzenia.

Jak podaje "Landeszeitung Winsener", sędzia Finn Altmüller zauważył, że w przypadku starszych pracowników, którzy długo pracują w firmie, wymagania są inne niż w przypadku nowych pracowników. Zwolnienie może być uzasadnione, jeśli istnieje duże prawdopodobieństwo dalszych nieobecności.

Podczas mediacji Amazon zaproponował 10 tys. euro jako rekompensatę za odejście pracownika, który zarabia ok. 3 tys. euro miesięcznie. Pracownik domaga się jednak 28 tys. euro, co odpowiada trzem miesięcznym pensjom za każdy rok pracy.

Sędzia zauważa, że taka kwota jest znacznie wyższa niż standardowe pół pensji za rok pracy. Ostatecznie strony nie doszły do porozumienia i spotkają się ponownie w sierpniu na rozprawie sądowej.