10 tys. zł pensji to mało? Zobacz, ile zarabiają posłowie
Prawie co trzeci parlamentarzysta tej kadencji łączy pracę zawodową z zasiadaniem na Wiejskiej
01.12.2011 | aktual.: 01.12.2011 12:17
Prawie co trzeci parlamentarzysta tej kadencji łączy pracę zawodową z zasiadaniem na Wiejskiej - czytamy w "Rzeczpospolitej". Posłów, którzy zajmują się tylko pracą w sejmie, jest najmniej od trzech kadencji. Wynagrodzenie polskich posłów należy do jednych z najwyższych w Europie.
Dlaczego tak wielu łączy pracę zawodową z posłowaniem? Niektórzy mówią wprost: poza sejmem można zarobić więcej, niż wynosi uposażenie posła. Inni tłumaczą, że dzięki temu nie tracą kontaktu z zawodem. Ponieważ posłowie dostają wówczas pomniejszone uposażenie, budżet na tym zyska. W tej kadencji na 460 posłów jest 326 tzw. zawodowych (czyli niełączących pracy z zasiadaniem w parlamencie).
W porównaniu z innymi krajami uposażenie polskich posłów wynoszące ok. 10 tys. zł brutto nie jest małe. Stanowi prawie trzykrotność średniej płacy krajowej. To relatywnie więcej niż pensje członków parlamentów naszych unijnych sąsiadów. W Niemczech wskaźnik ten wynosi 2,2, w Czechach - 2,4, na Słowacji - 2,5. Dużo więcej zarabiają członkowie rosyjskiej Dumy, którzy pobierają co miesiąc świadczenia wyższe od przeciętnej płacy w kraju aż o 6,5 razy.
Od stycznia poza sejmem "dorabiał" będzie Eugeniusz Kłopotek (PSL). Pracę na Wiejskiej z pracą w Instytucie Zootechniki łączył już w 2007 r.
- Dobrze, jeżeli w sejmie jest grupa osób mających przez swój zawód kontakt z rzeczywistą tkanką społeczną - ocenił europoseł PJN Paweł Kowal. - Podejrzewam jednak, że to nie wynika z chęci utrzymywania kontaktu ze światem pozasejmowym, ale z faktu, że gdzie indziej zarabiają lepsze pieniądze - stwierdził.
Lekarz i poseł PO Grzegorz Sztolcman jest zatrudniony na 1/10 etatu w szpitalu. W ubiegłej kadencji było to 2/10 etatu. - Potrącano mi z uposażenia ok. tysiąca złotych, a w szpitalu zarabiałem kilkaset. Z punktu widzenia moich finansów nie było to więc najbardziej korzystne, ale najważniejszy jest kontakt z zawodem lekarza - podkreślił polityk.