1100 zł podwyżki na osobę

Zamrożenie pensji rządowym urzędnikom? To fikcja... Premier pokazuje, jaki to niby jest oszczędny, ale mrożenie pensji dotyczy tylko zwykłych pracowników. Kadry kierowniczej już nie.

1100 zł podwyżki na osobę
Źródło zdjęć: © PAP

18.07.2012 | aktual.: 19.07.2012 08:55

Zamrożenie pensji rządowym urzędnikom? To fikcja... Premier pokazuje, jaki to niby jest oszczędny, ale mrożenie pensji dotyczy tylko zwykłych pracowników. Kadry kierowniczej już nie. Dyrektorzy co roku dostają podwyżki i to nie byle jakie – średnio po 1100 złotych. I tak np. średnie wynagrodzenie dyrektora generalnego ministerstwa w 2008 roku wynosiło 17,5 tysiąca złotych, a w ubiegłym roku było już wyższe aż o 3,3 tysiąca. Za co dyrektorzy dostają te podwyżki?

Czasami za wprowadzenie oszczędności, czyli między innymi za ograniczenie zatrudnienia we własnym urzędzie, ale czasami za coś... wprost odwrotnego. „Na sute nagrody kwartalne mogą również liczyć ci dyrektorzy, którzy idą na współpracę z szefami urzędów i tworzą na ich polecenie nowe etaty” – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.

W państwowych urzędach najlepiej opłacalna jest lojalność. Dyrektorzy, którzy sumiennie wykonują polecenia przełożonych, mogą liczyć na premie wysokości nawet 30-40 tysięcy złotych. To całkiem spory dodatek do sutej dyrektorskiej pensji.

A ile zarabia się w rządowych urzędach? Za dużo, bo więcej niż w gospodarce... Ale oczywiście tylko kierownictwu, bo na szeregowych pracownikach się oszczędza. Wiadomo, kryzys.

Jeszcze w 2008 roku średnia pensja dyrektora generalnego wynosiła 17,5 tysiąca złotych miesięcznie, a w 2011 roku już 20,8 tysiąca. W czasach kryzysu to całkiem spory wzrost wynagrodzenia. Rządowa kadra dba o siebie ze szczególną starannością. – W urzędzie zastępcy dyrektorów mieli różnice w wynagrodzeniu zasadniczym sięgające kilkuset złotych. Dlatego też postanowiłem im to wyrównać do góry – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Marek Reda, dyrektor generalny Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że takie wyrównywanie „w górę” raczej nie jest codziennością w ogarniętych kryzysem polskich firmach.

Na takie traktowanie nie mogą jednak liczyć wszyscy pracownicy urzędów. Pensje szeregowych urzędników, zarabiających często po 2-3 tysiące złotych brutto pozostają na niezmienionym poziomie.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Ile płacimy na autostrady? Szok! Sprawdź

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2433)