2,3 mln zł kar dla firm transportowych i kierowców od inspekcji pracy
Państwowa Inspekcja Pracy nałożyła w 2013 roku w sumie 2,3 mln zł kar na firmy transportowe oraz kierowców nieprzestrzegających zasad pracy
- m.in. czasu jazdy i przerw.
Wielu naruszeń by można uniknąć, gdyby przewóz realizowany był przez załogę - dwóch kierowców. Powodowałoby to jednak większe koszty, które przy cenach przewozów niejednokrotnie nie pozwalają na uzyskanie zysku - oceniła Inspekcja w raporcie, do którego dotarła PAP.
Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje firmy transportowe od 2009 r. Kontrole prowadzi 81 inspektorów pracy. Nałożyli oni w 2013 r. 526 kar pieniężnych m.in. za nieprzestrzeganie norm czasu pracy kierowców. Podstawowe normy - to dziewięć godzin jazdy dziennie, 56 godzin w tygodniu i co najmniej 11 godzin dziennego i 45 godzin tygodniowego odpoczynku.
W 2013 r. najwięcej naruszeń przepisów dotyczyło przekroczenia czasu jazdy bez przerwy oraz braku wymaganego odpoczynku. Kierowcy wykonują pracę znacznie dłużej, niż to wynika z tachografów – podkreśla Inspekcja. Np. pomimo oczekiwania godzinami na załadunek i rozładunek lub wykonywania innej pracy, na wykresie wykazują przerwę w prowadzeniu pojazdu. Przerwy powinny zostać wliczone do czasu pracy, a traktowane są jako czas odpoczynku - podkreśla PIP.
Część pracodawców decyduje się terminowo dostarczyć towar i zapłacić karę za naruszenie przepisów o czasie pracy, zamiast znacznie wyższej kary za opóźnienie - podkreśla Inspekcja. Część przewinień wynikała też z niewiedzy kierowców - np. kilkuminutowego skrócenia 11-godzinnego odpoczynku dziennego.
Skrajnym przypadkiem nieprawidłowości w 2013 r. - ocenia Inspekcja - była firma z woj. kujawsko-pomorskiego, w której stwierdzono naruszenia prawie wszystkich przepisów dotyczących czasu jazdy i postoju. Tylko czterech kierowców z tej firmy, których 11-miesięczną pracę sprawdziła PIP, powinno otrzymać łączną karę ponad 213 tys. zł. Ponieważ przepisy ograniczają maksymalną kwotę kar, wyniosła ona jedynie 15 tys. zł.
PIP zwraca uwagę, że wynagrodzenie kierowców ustalane jest często poniżej minimalnego wynagrodzenia, bo pracodawca dodatkowe składniki - ryczałt za pracę w porze nocnej czy pieniądze za dyżur wliczają do tej podstawowej kwoty. Oznacza to, że kierowca jest w dyspozycji pracodawcy nawet ok. 230 godzin w miesiącu, ale może otrzymać wynagrodzenie niewiele wyższe niż minimalne – podkreśla Inspekcja.
PIP alarmuje, że taka praktyka ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo na drogach, bo i firmie, i kierowcy zależy na wykonaniu transportu przy maksymalnym wykorzystaniu czasu jazdy. Jednak coraz więcej kierowców - ale zwykle po zmianie pracodawcy - informuje o zmuszaniu ich do stosowania urządzeń zakłócających pracę tachografu czy używania cudzych kart kierowcy – podała Inspekcja.
Pracodawcy, w ocenie PIP, dzielą się na dwie grupy. Coraz mniej liczna nie prowadzi żadnego nadzoru wobec pracowników i biernie czeka na ewentualną kontrolę. Druga - to ci pracodawcy, którzy mają służby nadzoru lub sami kontrolują kierowców, albo zlecają rozliczanie czasu pracy firmom zewnętrznym.
W 2013 r. Inspekcja przeprowadziła 638 kontroli w 631 firmach zatrudniających łącznie prawie 30 tys. osób. Skontrolowano 3162 kierowców i w sumie ponad 575 tys. dni ich pracy. Ponad 80 proc. kontroli dotyczyło małych firm zajmujących się międzynarodowym przewozem towarów - do 20 samochodów.
Kontrole przedsiębiorstw prowadzi też Inspekcja Transportu Drogowego. Na drogach do sprawdzania pojazdów firm transportowych, oprócz ITD, uprawniona jest policja, Straż Graniczna i Służba Celna.
MA