22 zł za pół kilograma polskiego bobu? "Ktoś fałszuje"
09.05.2024 18:35
Na warszawskim straganie słyszymy, że rozpoczął się już sezon na polski bób. Cena jest dość wysoka, co wynika z małej podaży. Według eksperta nie ma jednak mowy, aby był to bób z Polski. Jest na to zbyt wcześnie. - Być może sprzedawcy zostali wprowadzeni w błąd - mówi Maciej Kmera z rynku w Broniszach.
Redakcja WP Finanse wybrała się na bazar przy Hali Mirowskiej na warszawskiej Woli w poszukiwaniu bobu. Mimo że stoisk pełnych warzyw i owoców jest wiele, to bób znaleźliśmy tylko w trzech miejscach.
- To początek sezonu, stąd taka cena - słyszymy od sprzedawców. Jeden z nich oferuje pół kilograma bobu za 25 zł, a drugi - za 22 zł. To oznacza, że 1 kg kosztuje 44-50 zł. Handlarze przekonują, że to cena zbliżona do tej, po której sprzedawano bób na początku sezonu w 2023 r. Co do zasady w tym okresie ceny warzyw są zazwyczaj wyższe. Spadają dopiero wtedy, kiedy pojawia się ich więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysokie ceny bobu. Wątpliwości co do kraju pochodzenia
Dopytywani o pochodzenie, przekonują, że bób, który sprzedają, jest z Polski. Jednak Maciej Kmera, ekspert rynku hurtowego w Broniszach pod Warszawą, tłumaczy w rozmowie z WP Finanse, że to niemożliwe, aby dostępny był już bób z krajowych upraw.
Ktoś fałszuje, polskiego bobu jeszcze nie ma. On ma swój okres dojrzewania i nic go nie przyspieszy. Niestety, są takie procedery, ale być może to sprzedawcy zostali wprowadzeni w błąd - ocenia Kmera.
Polski bób dopiero pod koniec maja
Na bazarze natknęliśmy się także na bób z Włoch w cenie 34 zł za pół kilograma. Podobnie jest na Broniszach.
- Bób jest, ale produkcji hiszpańskiej, w cenie 35 zł za kilogram. Ze wstępnych rozmów wynika, że polski bób pojawi się pod koniec maja, ale wszystko zależy od układu pogodowego - wskazuje Kmera. Podkreślmy jednak, że w przypadku Bronisz jest to cena hurtowa.
Maliny i czereśnie za 100 zł
Nie tylko bób jest drogi. To samo jest z pierwszymi krajowymi owocami. Jak informowaliśmy w WP, kilka dni temu w Broniszach pojawiły się już polskie maliny. Średnio za te owoce trzeba było zapłacić 98 zł za kilogram. Z czwartkowych notowań cen wynika, że uśredniona cena krajowych malin to 80 zł za kilogram.
Natomiast miłośnicy czereśni muszą na razie zadowolić się owocami z importu. Większość czereśni, dostępnych w sklepach i na targowiskach, pochodzi z Hiszpanii i Grecji. Kilka dni temu na warszawskich straganach za kilogram tych owoców trzeba było zapłacić aż 100 zł.
Przymrozki zniszczyły jabłka i truskawki
Jednak wysokie ceny owoców i warzyw to wynik nie tylko początku sezonu. Letnie temperatury na początku wiosny w połączeniu z późniejszymi kwietniowymi przymrozkami przyniosły dotkliwe skutki. Rolnicy liczą straty, a wielu z nich pogodziło się już z utratą całych plonów.
Najgorzej sytuacja wygląda w sadach. - Latem powinniśmy zbierać owoce, a może się okazać, że niektóre sady będą puste - mówił w połowie kwietnia w rozmowie z WP Finanse Krzysztof Czarnecki, sadownik spod Mszczonowa, wiceprezes Związku Sadowników RP, który w swoim sadzie ma czereśnie.
Po 20 kwietnia mroźne nocy zniszczyły wiele owoców w okolicach Wrocławia, Sandomierza i Opola Lubelskiego - to właśnie nieopodal stolicy Dolnego Śląska termometry pokazywały -8 st. C. Z trudną sytuacją mierzyli się także plantatorzy truskawek w woj. zachodniopomorskim.