300+ nie dla wszystkich. Cześć dzieci zostanie wykluczona z programu
Kolejny program PiS "300+" ma więcej dziur niż szwajcarski ser. W kwietniu RPO apelował, że podopieczni domów dziecka nie dostaną pieniędzy na wyprawki, a teraz okazuje się, że jest kolejna grupa wykluczonych małoletnich.
07.05.2018 | aktual.: 08.05.2018 14:54
Rząd PiS podczas konwentu partii obiecał, że wszystkie dzieci idące do szkoły we wrześniu dostaną po 300 zł na wyprawkę szkolną. Pieniądze mają trafić do rodzin już w sierpniu. Wypłatą mają zająć się ośrodki pomocy społecznej, ale w oparciu o złożony wcześniej wniosek. Rodzice nie będą musieli w żaden sposób rozliczać się z tego, na co rzeczywiście wydali pieniądze.
Jak pisze "Fakt", na wyprawkę nie załapią się 6-latki, nawet jeśli idą do "zerówek" przyszkolnych. Mimo że w wiele z nich, tak jak ich starsi koledzy, korzysta na zajęciach z książek i przyborów szkolnych, to zgodnie z przepisami 6-latek nie jest jeszcze uczniem.
Nie do końca wiadomo też, co z uczniami klas maturalnych u techników - w tych drugich nauka trwa do 20. roku życia. Jak niedawno podał money.pl, podopieczni domów dziecka też nie łapią się na program 300+. Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, ponownie zwrócił się do minister Rafalskiej o niedyskryminowanie dzieci z domów dziecka. Nie dostają też one 500+.
Zdaniem Agnieszki Jarzębskiej z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich nieobjęcie dzieci z domów dziecka tego typu pomocą to dyskryminacja. - Nie znajdujemy racjonalnego uzasadnienia dla takiego różnicowania w dostępie do tej formy pomocy - mówiła na łamach Radia Zet.
300 zł dla każdego ucznia daje więc łączną kwotę ponad 1 mld 485 mln zł.Do tego dojdą z pewnością wydatki na obsługę programu, związane m.in. z wydawaniem pieniędzy, rozliczeniem czy raportowaniem. Łącznie praktycznie 1,5 miliarda złotych rocznie. 300+ ma być wypłacane od września 2018 roku.