300 zł dziennie na bezrobociu. To jest możliwe!
Gdyby w Polsce obowiązywały szwedzkie przepisy dotyczące zasiłków, bezrobotny mógłby dostawać nawet do 300 zł… dziennie. Jeśli norweskie – o częściowy zasiłek mógłby ubiegać się każdy, komu obcięto godziny pracy o połowę. Nawet w mocno dotkniętej kryzysem Hiszpanii zasiłki dla pozbawionych pracy mogą przekraczać w przeliczeniu 5 tys. zł. Jak na tym tle wypada nasz kraj?
Gdyby w Polsce obowiązywały szwedzkie przepisy dotyczące zasiłków, bezrobotny mógłby dostawać nawet do 300 zł... dziennie. Jeśli norweskie – o częściowy zasiłek mógłby ubiegać się każdy, komu obcięto godziny pracy o połowę. Nawet w mocno dotkniętej kryzysem Hiszpanii zasiłki dla pozbawionych pracy mogą przekraczać w przeliczeniu 5 tys. zł. Jak na tym tle wypada nasz kraj?
Gdzie my, gdzie wyspiarze
W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach Europy, wysokość zasiłku zależy od stażu pracy. 100 proc. tzw. zasiłku podstawowego, czyli 823 zł brutto, nieco ponad 700 zł na rękę – jednak tylko przez trzy miesiące – dostanie polski bezrobotny. Później wysokość świadczenia spada do niespełna 650 zł brutto.
Jeśli bezrobotny odbywa szkolenie, przygotowanie zawodowe dla dorosłych lub staż, jego zasiłek wzrasta do 844,44 zł na rękę. Tyle samo otrzyma osoba ze stażem dłuższym niż 20 lat przez pierwsze trzy miesiące bezrobocia. Daje to 988,40 zł brutto. Jest to najwyższa suma zasiłku podstawowego, jakiej może oczekiwać pozostający bez pracy w naszym kraju.
W porównaniu z krajami zachodnimi, to niewiele. Polskie zasiłki należą do najniższych w Europie. I to nie zmienia się od lat. Co prawda zasiłek w Anglii, przekraczający w przeliczeniu 1 100 zł miesięcznie w przypadku osoby poniżej 25 roku życia (samotnej) i 1 400 zł dla osoby starszej, też z pozoru nie wygląda imponująco. Zwłaszcza biorąc pod uwagę tamtejsze ceny. (W przypadku par stawka przekracza natomiast 2 tys. zł miesięcznie, w przeliczeniu – 560 zł na tydzień).
Osoby mające kłopoty finansowe mogą jednak się ubiegać o innego typu pomoc. Na przykład nieoprocentowaną pożyczkę z funduszu socjalnego czy dodatek na mieszkanie. Z danych Eures Polska z początku tego roku wynika, iż osoba bezrobotna mająca na wychowaniu jedno dziecko może liczyć na zasiłki przekraczające 1 300 funtów. Pomoc od państwa otrzymują też osoby pracujące w wymiarze mniej niż 16 godz./tydzień.
System wspomagający bezrobotnych, niepełnosprawnych czy opiekunów jest w Wlk. Brytanii bardzo rozbudowany. Wiadomo też jednak, że rząd brytyjski zamierza zredukować liczbę zasiłków przysługujących mieszkańcom wyspy.
U zachodnich sąsiadów
W Niemczech bezdzietny, samotny, niepracujący dostanie 60 proc. ostatniej pensji. Osoba z nieletnimi dziećmi – 67 proc. Jeśli ktoś w Niemczech stracił pracę, albo rezygnuje z niej, by wychowywać dziecko, może liczyć minimum na 300, maksimum na 1800 euro przez rok. Plus zasiłki na dziecko. Zasiłek dla bezrobotnych należy się, w zależności od stażu pracy, co najmniej przez pół roku, a najdłużej – przez dwa lata.
Natomiast świadczenie pomagające osobom, którym nie wystarcza na życie (a np. poszukują pracy), może sięgać w przeliczeniu 1 634 zł w przypadku osób samotnych i o 160 zł mniej dla osoby żyjącej w związku. Warto zwrócić uwagę, że to świadczenie przysługuje również na każde dziecko – od ok. 1 tys. zł na dziecko do 6 lat, o 100 zł więcej na dziecko między 6 a 14, ok. 1 230 zł – między 14 a 18 rokiem życia.
Tam to zasiłek, tu byłaby dobra pensja
We Francji po utracie pracy można otrzymać maksymalnie 3/4 wysokości ostatniego uposażenia. Ale dolny pułap również został wyznaczony. Nieco ponad 100 zł dziennie – przynajmniej tyle musi dostawać francuski bezrobotny w ramach zasiłku. A jeśli zalicza się do grupy 50+, będzie go dostawał nawet przez 3 lata.
Z kolei w Hiszpanii ciężkie czasy wymusiły u pracodawców politykę zatrudniania w niepełnym wymiarze i na krótki okres. Oznacza to, że wielu hiszpańskich bezrobotnych – jeśli przedtem pracowali na powyższych zasadach – dostanie w ramach pomocy od państwa niewiele więcej niż wynosi polska płaca minimalna. Czyli niespełna 1,8 tys. zł przez 11 miesięcy. Ale zdarzają się tam też zasiłki w wysokości od 2 do nawet blisko 6 tys. zł, w zależności od stażu pracy. Natomiast mniej „prosocjalnie” nastawieni są Włosi. Tam maksymalna wysokość zasiłku, również uzależnionego od stażu, nie może przekroczyć w przeliczeniu ok. 4,8 tys. zł.
Chodzi o pracę, nie o zasiłek
Czy wszystkie te liczby wykazują, że „zachodni” bezrobotny jest człowiekiem żyjącym w mniejszym stresie, bardziej zadowolonym z życia niż Polak? Okazuje się, że nie. Frustracja tamtejszym bezrobotnym dokucza jeszcze bardziej niż tym z Polski czy Węgier. Tak wynika z badań prowadzonych przez analityków ze szkockiego Edynburga w całej UE, podanych do wiadomości publicznej w ub. roku. Oznacza to, że zależność między wysokością zasiłku a poziomem frustracji nie jest taka prosta. Brak pracy bardziej niż Polaków stresuje choćby Norwegów czy Szwedów. Najbardziej zaś – Niemców.
Przyczyny badacze upatrują w mentalności i stosunku do pracy. Wydaje się też, że ważniejsza od wysokości zasiłków jest świadomość, ile się traci, nie pracując. Tam, gdzie zarobki wyższe, traci się więcej – stąd poziom frustracji rośnie. Do tego dochodzi związane z bezrobociem poczucie zmiany pozycji społecznej, rzecz jasna – na gorszą. Naukowcy podkreślają: dla kogoś, kto zaszedł wyżej, zarabiał dużo i stracił pracę, będzie ono zawsze bardziej dokuczliwe.
TK /AK/WP.PL