WAŻNE
TERAZ

To w ich dom uderzyły szczątki drona. "Przez okno patrzę: leci dach"

5 mln 328 tys. - tyle kiedyś zarabialiśmy!

Miesięczne płace z końca lat 80. dziś nie wystarczyłyby na zakup paczki papierosów

Obraz

Liczby nie mówią wszystkiego. Bez znajomości realiów ekonomicznych kraju łatwo mogą wyprowadzić w pole. W latach Polski Ludowej zarabialiśmy nędzny ułamek tego, co teraz. Średnia pensja, wynosząca w 1970 roku 2235 zł, dzisiaj przekładałaby się na kilkadziesiąt groszy. Mimo to jakoś wiązaliśmy koniec z końcem. Najbiedniejsi byliśmy natomiast w 1989 roku, choć przeciętna płaca wynosiła wtedy ponad 200 tys. zł (czyli 20 dzisiejszych złotych). A już w pięć lat później, tuż przed denominacją, statystyczny Polak co miesiąc przynosił do domu 5 mln 328 tys. Czyli nieco ponad 530 dzisiejszych złotówek.

W tamtych latach, dokładnie w lipcu 1989 roku, ruszyła bowiem inflacja, która już w lutym 1990 osiągnęła 1200 procent w skali rocznej. W rezultacie ten stan rzeczy doprowadził do denominacji. Od 1 stycznia 1995 każde 10 tys. zł zmieniło się w złotówkę. Wcześniej jednak inflacja spowodowała znaczny wzrost płac, w tempie nie notowanym przez wszystkie lata PRL-u.

W 1989 średnie zarobki skoczyły do… 21 złotych. W rok później przekroczyły 100 zł (dla przypomnienia: w przeliczeniu na dzisiejsze złotówki). Wysokość średniej płacy przekroczyła 1 tys. zł po dalszych siedmiu latach. W 2001 roku zarabialiśmy już przeciętnie ponad 2 tys. A w ostatnich latach średnia płaca krajowa przekroczyła kolejny tysiąc.

Papierki i blaszki bez wartości

Ciekawie wyglądają tabele polskich płac, począwszy od 1950 roku, sporządzone przez „Gazetę Podatnika”. Wynika z nich, że przynajmniej w jednym PRL był podobny do Polski po przełomie. Płace rosły wtedy stale, z roku na rok, aż do końca lat 80. Polska Ludowa zaczynała z innego pułapu niż III RP w 1989 roku. Średnia płaca w roku 1950 wynosiła 551 zł. Nie było takiej inflacji, jak dwie dekady temu. Pięć lat później, czyli w 1955, przeciętny Polak zarabiał nieco ponad 1 tys. zł. Siedemnaście lat później – ponad 2 tys. Do osiągnięcia dzisiejszego poziomu zarobków trzeba było ponad 20 peerelowskich lat. Konkretnie, średnia pensja kształtowała się w granicach między 3 a 4 tys. zł – czyli takich jak dzisiaj – w dwóch latach „szczytowego Gierka”: 1974 i 1975.
A jak ma się rzecz z płacą minimalną? Obecnie obowiązująca, która wynosi 1386 zł brutto, jest wielokrotnie wyższa od tej sprzed 20 lat. Portal Money.pl przypomina, że w 1989 roku wynosiła ona 38 tys. zł, czyli po przeliczeniu dzisiejsze całe 3 zł 80 gr. Gdyby cofnąć się jeszcze dalej w głąb lat peerelowskich, odkrycie byłoby jeszcze bardziej szokujące. Okazałoby się, że w latach 70. nawet ludzie na kierowniczych stanowiskach zarabiali miesięcznie niespełna dzisiejszą złotówkę. Z tym, że była to złotówka „socjalistyczna”, a więc niewymienialna nigdzie na świecie, poza obozem bratnich krajów. Więcej o wartości polskiego pieniądza można powiedzieć, porównując ją do wartości (nielegalnego wówczas w Polsce) dolara USA. W latach 70. obowiązywał sztywny nieoficjalny kurs 100 zł za 1 dol. W połowie gierkowskiej dekady, w 1975 roku, średnie zarobki wynosiły 3913 zł, a więc 46 956 zł rocznie. Oznacza to, że Polacy pracowali wówczas za niecałe 470 dolarów rocznie.
Zachodzi jednak pytanie, na ile gospodarka PRL da się porównać z gospodarką rynkową. PRL było państwem, w którym planowano, co się tylko dało, a nawet… czego się nie dało. Na przykład wysokość produkcji przemysłowej, a nawet konsumpcji dóbr przez obywateli. Państwo wykonywało działania dziś niemożliwe albo znacznie ograniczone. Odbierało obywatelom majątek i zasoby finansowe. Drukowało pieniądze, manipulowało cenami i zaopatrzeniem. Do tego dochodzi, wspomniana już, niewymienialność złotówki. Oznacza ona, że poza granicami krajów socjalistycznych nasze pieniądze były papierkami i blaszkami pozbawionymi wartości. Porównywanie płac z obu okresów można więc traktować wyłącznie z przymrużeniem oka.

tk/JK

Wybrane dla Ciebie

Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki