5 mln 328 tys. - tyle kiedyś zarabialiśmy!
Miesięczne płace z końca lat 80. dziś nie wystarczyłyby na zakup paczki papierosów
29.12.2011 | aktual.: 30.12.2011 09:46
Liczby nie mówią wszystkiego. Bez znajomości realiów ekonomicznych kraju łatwo mogą wyprowadzić w pole. W latach Polski Ludowej zarabialiśmy nędzny ułamek tego, co teraz. Średnia pensja, wynosząca w 1970 roku 2235 zł, dzisiaj przekładałaby się na kilkadziesiąt groszy. Mimo to jakoś wiązaliśmy koniec z końcem. Najbiedniejsi byliśmy natomiast w 1989 roku, choć przeciętna płaca wynosiła wtedy ponad 200 tys. zł (czyli 20 dzisiejszych złotych). A już w pięć lat później, tuż przed denominacją, statystyczny Polak co miesiąc przynosił do domu 5 mln 328 tys. Czyli nieco ponad 530 dzisiejszych złotówek.
W tamtych latach, dokładnie w lipcu 1989 roku, ruszyła bowiem inflacja, która już w lutym 1990 osiągnęła 1200 procent w skali rocznej. W rezultacie ten stan rzeczy doprowadził do denominacji. Od 1 stycznia 1995 każde 10 tys. zł zmieniło się w złotówkę. Wcześniej jednak inflacja spowodowała znaczny wzrost płac, w tempie nie notowanym przez wszystkie lata PRL-u.
W 1989 średnie zarobki skoczyły do… 21 złotych. W rok później przekroczyły 100 zł (dla przypomnienia: w przeliczeniu na dzisiejsze złotówki). Wysokość średniej płacy przekroczyła 1 tys. zł po dalszych siedmiu latach. W 2001 roku zarabialiśmy już przeciętnie ponad 2 tys. A w ostatnich latach średnia płaca krajowa przekroczyła kolejny tysiąc.
Papierki i blaszki bez wartości
Ciekawie wyglądają tabele polskich płac, począwszy od 1950 roku, sporządzone przez „Gazetę Podatnika”. Wynika z nich, że przynajmniej w jednym PRL był podobny do Polski po przełomie. Płace rosły wtedy stale, z roku na rok, aż do końca lat 80. Polska Ludowa zaczynała z innego pułapu niż III RP w 1989 roku. Średnia płaca w roku 1950 wynosiła 551 zł. Nie było takiej inflacji, jak dwie dekady temu. Pięć lat później, czyli w 1955, przeciętny Polak zarabiał nieco ponad 1 tys. zł. Siedemnaście lat później – ponad 2 tys. Do osiągnięcia dzisiejszego poziomu zarobków trzeba było ponad 20 peerelowskich lat. Konkretnie, średnia pensja kształtowała się w granicach między 3 a 4 tys. zł – czyli takich jak dzisiaj – w dwóch latach „szczytowego Gierka”: 1974 i 1975.
A jak ma się rzecz z płacą minimalną? Obecnie obowiązująca, która wynosi 1386 zł brutto, jest wielokrotnie wyższa od tej sprzed 20 lat. Portal Money.pl przypomina, że w 1989 roku wynosiła ona 38 tys. zł, czyli po przeliczeniu dzisiejsze całe 3 zł 80 gr. Gdyby cofnąć się jeszcze dalej w głąb lat peerelowskich, odkrycie byłoby jeszcze bardziej szokujące. Okazałoby się, że w latach 70. nawet ludzie na kierowniczych stanowiskach zarabiali miesięcznie niespełna dzisiejszą złotówkę. Z tym, że była to złotówka „socjalistyczna”, a więc niewymienialna nigdzie na świecie, poza obozem bratnich krajów. Więcej o wartości polskiego pieniądza można powiedzieć, porównując ją do wartości (nielegalnego wówczas w Polsce) dolara USA. W latach 70. obowiązywał sztywny nieoficjalny kurs 100 zł za 1 dol. W połowie gierkowskiej dekady, w 1975 roku, średnie zarobki wynosiły 3913 zł, a więc 46 956 zł rocznie. Oznacza to, że Polacy pracowali wówczas za niecałe 470 dolarów rocznie.
Zachodzi jednak pytanie, na ile gospodarka PRL da się porównać z gospodarką rynkową. PRL było państwem, w którym planowano, co się tylko dało, a nawet… czego się nie dało. Na przykład wysokość produkcji przemysłowej, a nawet konsumpcji dóbr przez obywateli. Państwo wykonywało działania dziś niemożliwe albo znacznie ograniczone. Odbierało obywatelom majątek i zasoby finansowe. Drukowało pieniądze, manipulowało cenami i zaopatrzeniem. Do tego dochodzi, wspomniana już, niewymienialność złotówki. Oznacza ona, że poza granicami krajów socjalistycznych nasze pieniądze były papierkami i blaszkami pozbawionymi wartości. Porównywanie płac z obu okresów można więc traktować wyłącznie z przymrużeniem oka.
tk/JK