7 kwietnia 24‑godzinny strajk w Kompanii Węglowej
Na 7 kwietnia działające w Kompanii Węglowej (KW) związki zawodowe zapowiedziały 24-godzinny strajk we wszystkich kopalniach tej największej górniczej firmy. Spór związków z zarządem dotyczy wielkości tegorocznego wzrostu płac.
27.03.2009 | aktual.: 27.03.2009 12:31
O piątkowej decyzji sztabu protestacyjno-strajkowego poinformowali przedstawiciele tworzących go 13 górniczych central. Gdy dobowy strajk, skutkujący zarówno wstrzymaniem wydobycia, jak i wysyłki węgla do klientów, nie skłoni zarządu Kompanii do ustępstw, zapowiadają dalsze protesty.
Zarząd Kompanii Węglowej liczy, że porozumienie uda się osiągnąć bez strajku; doba przestoju oznaczałaby ok. 40 mln zł utraconych przychodów. Na 2 kwietnia wyznaczono termin kolejnych rozmów ze związkami. Rzecznik firmy Zbigniew Madej nie zdradził jednak, czy firma przedstawi związkowcom nowe propozycje płacowe.
_ Decyzja o strajku jest nieodwołalna, chyba, że stanie się cud i 2 kwietnia podczas rozmów z zarządem KW dojdzie do porozumienia. Ale w cuda póki co nie wierzę _ - powiedział PAP szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz, oceniając, że brak ustępstw ze strony zarządu KW to efekt - jak mówił - "nacisków z góry".
Związkowcy deklarują możliwość ustępstw, ale stawiają dwa twarde warunki: chcą średniej podwyżki co najmniej o ponad 100 zł wyższej niż proponuje zarząd (propozycja KW to średnio ok. 250 zł brutto miesięcznie na pracownika) i gwarancji, że podwyżki na pewno będą realizowane.
Propozycję zarządu, by uzależnić podwyżki od kwartalnych analiz sytuacji spółki, związkowcy oceniają jako próbę przyznania jedynie "wirtualnych" podwyżek. Gotowi są natomiast - jak powiedział Kolorz - zgodzić się na klauzulę w porozumieniu płacowym, przewidującą jego renegocjację w przypadku znaczącego pogorszenia się sytuacji firmy.
Związkowcy nie obawiają się, że ich postulaty płacowe i strajk w sytuacji kryzysu gospodarczego będą odebrane przez społeczeństwo jako zbyt radykalne i nierozsądne. Przeciwnie - uważają, że ich zwycięstwo w sporze płacowym powinno skłonić inne grupy społeczne do upomnienia się o podwyżki i niezgody na nieuzasadnione działania, pod pretekstem kryzysu.
_ Reszta społeczeństwa patrzy na to, co dzieje się w KW. Nie ma co ukrywać, że gdy nam się uda, wielu ludzi podniesie głowy. Mam nadzieję, że nie będzie już takiej sytuacji jak teraz, gdy wszyscy ze spuszczonymi głowami liczą na to, by jak najmniej obniżyć ich wynagrodzenie czy zwolnić jak najmniej osób. Jeśli nam się uda, inni mogą też przynajmniej spróbować, by nie iść jak baranki na rzeź _ - skomentował Kolorz.
Decyzja o strajku jest następstwem środowego referendum, w którym ok. 91,5 proc. opowiedziało się za takim protestem. W referendum wzięło udział ok. 62 proc. z ponad 65-tysięcznej załogi Kompanii. Wcześniej, 12 marca, w kopalniach odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Od kilku tygodni w firmie obowiązuje pogotowie strajkowe.
Wyniki referendum nie były niespodzianką - w ostatnich latach związkowcy kilkakrotnie organizowali w kopalniach referenda strajkowe, za każdym razem otrzymując ponad 90-procentowe poparcie. Do 24-godzinnego strajku doszło dwukrotnie - w 2003 i 2007 roku.
W poniedziałek o zaniechanie strajku w specjalnej odezwie apelował do załogi KW prezes firmy Mirosław Kugiel. Przedstawiając sytuację spółki, przypomniał m.in., że tegoroczne przychody firmy mogą być o 660 mln zł mniejsze od zakładanych, a zobowiązania KW wobec kontrahentów sięgają 700 mln zł.
Zarząd KW zaproponował na ten rok załodze wzrost wynagrodzeń średnio o 250 zł na każdego pracownika miesięcznie, czyli ok. 3 tys. zł rocznie. Łącznie ma to kosztować 195 mln zł. Koszty sfinansowania propozycji związkowych to - według KW - 372 mln zł, na co firmy nie stać. Związkowcy uważają jednak, że w 195 mln zł proponowanych przez KW ponad 40 mln zł to wzrost wynikający z zapisów układowych, a nie realne środki na podwyżkę.
W końcu ubiegłego roku średnia płaca brutto w Kompanii Węglowej wyniosła 5274 zł wobec 3829 zł w 2003 roku, gdy powstawała firma. W ciągu pięciu lat nastąpił wzrost o 37,7 proc.; największy, o ponad 15 proc., w ubiegłym roku. Nadal jednak średnia płaca w KW jest najniższa wśród spółek węglowych.