Taksówkarz
Na początku 2014 r. weszły w życie zapisy ustawy deregulacyjnej. Obecnie kierowcy ubiegający się o licencję taksówkarską nie muszą ukończyć szkolenia i zdawać egzaminu ze znajomości topografii miasta oraz miejscowych przepisów. W związku z tym na rynku pojawia się coraz więcej taksówkarzy. Taka sytuacja może doprowadzić do obniżenia cen, co spowoduje spadek zarobków. Dodatkowo praca w tym zawodzie jest bardzo niebezpieczna i stresująca.
Od zarobionej kwoty przewoźnik musi odliczyć amortyzację samochodu, paliwo i podatki. Zakładając sztywny mechanizm rozliczenia od kwoty brutto należy odliczyć około 40 proc. kosztów. - Około 1,1 zł ZUS i skarbówka, 300-400 zł idzie do korporacji, a przy ostrym jeżdżeniu trzeba liczyć 800 zł na amortyzację auta. Do tego dochodzi paliwo. Żeby zarobić 3,5 tys. trzeba nakręcić 7 tys. obrotów - tłumaczy taksówkarz Michał Jesionowski.