Absurdalna oferta banku. Dawali 0 proc. na lokacie
Takiej oferty w polskim banku chyba jeszcze nie było. Toyota Bank zapraszał do zakładania u niego lokaty na równe... 0 proc. Po naszej interwencji bank przyznaje: to był błąd.
Dziwna oferta znalazła się w najnowszej tabeli oprocentowania banku, która obowiązuje od 1 sierpnia. Zgodnie z nią ktoś, kto założył sobie lokatę finezyjnie nazwaną "Lokata na Dzień Dobry" mógł liczyć na oprocentowanie w wysokości 0 proc. Okres to jeden dzień, a kwota to 5 tys. zł.
Tabela zachwalała ofertę pisząc, że "Klient może założyć maksymalnie 3 lokaty w danym dniu do godziny 21.00" oraz możliwość założenia jej przez bankowość elektroniczną. To jednak nie koniec absurdów. Toyota Bank pisała bowiem, że... "wypłata odsetek wraz z kapitałem następuje na rachunek w Toyota Bank Polska S.A. na koniec okresu lokaty", a w przypadku zerwania lokaty przed terminem "Bank nie wypłaca odsetek". Naszym zdaniem zabrakło jeszcze hasła: "Tylko u nas nie zapłacisz podatku Belki".
Skąd taka dziwna oferta? Spytaliśmy o to bank w środę po południu. W czwartek rano przyszła odpowiedź.
- Fakt pojawienia się "Lokaty Na Dzień Dobry" z oprocentowaniem 0% jest technicznym błędem, który w dniu dzisiejszym został naprawiony. Bardzo dziękujemy za jego wskazanie - przekazał Wirtualnej Polsce Maciej Sitarski z biura prasowego Toyota Bank.
Wbrew pozorom zerowe oprocentowanie wcale nie musiało być błędem. Przypomnijmy, że aktualnie stopy procentowe w Polsce są na rekordowo niskim poziomie. To sprawia, że banki nie dają dużo zarobić klientom i dobra oferta lokaty na trzy miesiące to 2-3 proc. Banki pozmniejszały też do zera odsetki związane ze zwykłymi ROR-ami.
Po co ktoś miałby wpłacać pieniądze do Toyota Banku jeśli rzeczywiście oprocentowanie wynosiłoby 0 procent? Jedyny racjonalny powód to chęć zabezpieczenia środków. W banku będą bowiem bezpieczniejsze niż pod poduszką. Niskie stopy procentowe doskwierają nie tylko polskim bankowcom. W Szwajcarii są nawet minusowe. A w Niemczech pojawiły się już oferty ujemnych lokat. Oznacza to, że za trzymanie środków w banku trzeba dopłacać. W skrajnym wypadku jest to nawet 0,5 proc. rocznie.
Taką "ofertę" przygotował Volksbank Reutlingen. Pół procent odsetek pobiera on od pieniędzy trzymanych na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowy oraz na niektórych lokatach powyżej 10 tys. euro. Opłaty pobierane są od czerwca.
Wzrost stóp procentowych. Bomba kredytowa gorsza od franków?
Wcześniej tego typu minusowe oprocentowanie dotyczyło jedynie klientów z grubym portfelem, np. powyżej pół miliona euro. Powód? Stopy procentowe na poziomie -0,25 proc. oznaczające, że za każde euro w banku, ten musi dopłacać do interesu.
- Kto chce być klientem zdrowego banku czy kasy oszczędnościowej, musi akceptować to, że bank domaga się stosownych do wkładu pracy opłat i szuka nowych źródeł dochodu, jeżeli dawne wysychają – podsumował Felix Hufeld, szef Niemieckiego Federalnego Urzędu Nadzoru Usług Finansowych cytowany przez agencję Deutsche Welle.
Jak wyliczył niedawno Piotr Marciniak z BGŻ Optima, w Europie jest sezon na minusowe lub bliskie zera lokaty. Według jego szacunków w Czechach średnia lokata przynosi 0,05 proc. zysku, w Szwecji są banki płacące 0,15 proc. W Irlandii największy prywatny bank AIB zmniejszył niedawno oprocentowanie do 0,01 proc., a Bank of Ireland od maja "płaci" 0 proc.
- Po raz pierwszy w historii Zielonej Wyspy zdarzyło się, że dysponenci nie dostają od banku odsetek z tytułu ulokowanych oszczędności - podsumowuje ekspert.