Acerola to najmodniejszy owoc sezonu. Jest w lekach, syropach a nawet… kiełbasie

Atakuje nas z reklam suplementów diety, słodyczy, zdrowych przekąsek. Można ją kupić w płynie, proszku i pigułkach. Wiśnia z Barbadosu stała się przebojem. Skąd w ogóle przyszła do nas moda na malpigię?

Acerola to najmodniejszy owoc sezonu. Jest w lekach, syropach a nawet… kiełbasie
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

03.03.2019 11:20

Acerola zwana jest różnie: malpigią albo nagwiazdką granatolistną, znana jest też jako wiśnia z Barbadosu. Jej łacińskie miano to Malpighia emarginata. Owoce rosną na niewielkim drzewie, dorastającym do 2-3 metrów wysokości. Ale co sprawiło, że owoce aceroli, malutkie, niewzględne i pieruńsko kwaśne, zrobiły taką furorę na całym świecie?

Jeśli myśleliście, że cytryna jest zdrowa i ma dużo witaminy C, to w porównaniu z acerolą wypada jak cukier puder w starciu z kolumbijską kokainą. Witamina C to potoczna nazwa kwasu askorbinowego, powszechnie kojarzonego z cytrusami. Nie do końca słusznie.

W 100 gramach cytryny znajduje się 50 do 80 miligramów witaminy C. Dla porównania: w grejpfrucie 80 mg, w natce pietruszki 130 mg, w owocach czarnej porzeczki od 400 do 500 mg. Jednym z najmocniej napakowanych witaminą C owocem jest dzika róża, zawierająca jej od 400 do 4000 mg w 100 gramach. Ale i ją acerola może przebić, bo zawiera od 1000 do 4500 mg.

Kowalczyk: wycinka na Mierzei Wiślanej? To histeria

Mowa o zielonych owocach, nie do końca dojrzałych – te zawierają najwięcej witaminy C. Szacuje się, że w jednym owocu może być tyle kwasu askorbinowego, ile w kilogramie cytryn. Jest różnica, nieprawdaż?

Problem z acerolą polega na tym, że owoce bardzo szybko się psują, dlatego też nie dostaniemy ich w sprzedaży. Do spożycia nadają się najwyżej 3-4 dni po zebraniu. To za mało, by je zerwać, zmagazynować, przewieźć i sprzedać.

Z tego powodu acerola trafia do nas w postaci soku, mrożonki albo proszku zrobionego z wysuszonych owoców. Można ją znaleźć w suplementach diety, preparatach na przeziębienie i wzmocnienie, słodyczach, ale i kiełbasie.

– Nie sposób nie docenić prozdrowotnych właściwości aceroli, ale jest ona też świetnym przeciwutleniaczem. Kwas askorbinowy zapobiega psuciu się żywności, poza tym niszczy wolne rodniki, mające związek z wieloma chorobami. Zawsze lepiej napisać na etykiecie „wyciąg z aceroli”, niż E300 albo kwas askorbinowy – mówi nam Janusz Malewski, specjalista ds. żywienia, współpracujący z firmami spożywczymi.

Dodaje, że dzięki tak wysokiej zawartości witaminy C, acerola może być po prostu ekonomicznie opłacalnym dodatkiem do żywności. Dzięki temu na etykiecie można wykazać, że produkt jest zdrowy, bo zawiera naturalną witaminę.

Nie sposób oczywiście pominąć kwestii tej naturalności. Witaminy syntetyczne, w pigułkach czy rozpuszczalnych pastylkach mają kiepską przyswajalność. Dużo lepiej absorbujemy witaminy z pożywienia- dlatego lepiej jeść owoce i warzywa, niż faszerować się pigułkami.

– Lekarze zawsze powtarzają, że normalny zdrowy człowiek nie ma potrzeby suplementowania się witaminami, bo wszystko, czego potrzebuje, otrzymuje wraz z pożywieniem. Kluczem jest oczywiście zdrowa, bogata w owoce i warzywa dieta- podkreśla Malewski.

A jeśli jemy ich mało, to nie ma przeszkód, by sięgnąć po superfoods – a do tej kategorii zalicza się acerola. Zawiera ona nie tylko końską dawkę witaminy C. Acerola to również doskonałe źródło między innymi: witamin A i B6, kwasu foliowego, tiaminy, ryboflawiny, niacyny, oraz minerałów (wapnia, żelaza, magnezu, fosforu, potasu, sodu, cynku)
.

Z tego względu jest często stosowana w preparatach dla dzieci. Wszystko w aceroli ma świetną przyswajalność, więc to naprawdę zdrowy owoc. Dzięki swoim właściwościom może być stosowana również u osób starszych, o obniżonej odporności, w okresie rekonwalescencji, zdrowym też nie zaszkodzi. Ponoć opóźnia procesy starzenia, wpływa na zdrowy wygląd skóry oraz układu krwionośnego.

Ta roślina rośnie i jest uprawiana w Ameryce Środkowej i przylegających do niej kawałkach obu pozostałych Ameryk. W Polsce niestety jej uprawa nie jest możliwa, to roślina dość czuła na warunki atmosferyczne. Ale osoby, które mają rękę do kwiatów, mogą spróbować wyhodować ją w domu.

Nasionka nie są drogie, choć roślina wrażliwa i na początku wymaga sporo uwagi. Daje też owoce, ale dopiero po 3-4 latach od wysiania. Aha, nie ma się czego obawiać – w domu na pewno nie dociągnie do wysokości 2 metrów, będzie raczej miłym dla oka krzaczkiem w doniczce.

Jeśli ktoś chce samemu spróbować, czy acerola rzeczywiście pozytywnie wpływa na zdrowie, może kupić ją w postaci sproszkowanej. Warto dodawać ją np. do napojów, deserów. Ograniczeniem jest wyobraźnia.

Acerola w tej postaci nie jest tania – kosztuje przynajmniej ok. 50 złotych za 250 gramów, ale ta ilość powinna wystarczyć na długo. Teoretycznie witaminą C nie można się zatruć, ale po co próbować.

Masz newsa? Wyślij do WP przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (29)
Zobacz także