Adwokaci proponują zmianę w przepisach o działaniu na szkodę spółki

Zmianę Kodeksu spółek handlowych dotyczącą odpowiedzialności karnej za działanie na szkodę spółki proponuje Naczelna Rada Adwokacka. Dzisiejsze przepisy są nieprecyzyjne, nie przystają do swobody i ryzyka gospodarczego - mówił w piątek prezes NRA Andrzej Zwara.

Adwokaci proponują zmianę w przepisach o działaniu na szkodę spółki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

14.01.2011 | aktual.: 14.01.2011 16:29

Komisja legislacyjna adwokatury, która pod kierunkiem prof. Piotra Kardasa z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowała projekt nowelizacji Kodeksu spółek handlowych (Ksh), zaprezentowała go w piątek marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie; palestra chce też przekazać go ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Ponadto ma on stać się przedmiotem prawniczej debaty na naukowych konferencjach.

Obecnie przepis Ksh przewiduje karę do 5 lat więzienia i grzywny dla tego, kto działa na szkodę spółki, biorąc udział w jej tworzeniu, lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej, albo likwidatorem.

Adwokaci proponują, aby przeredagować ten przepis w celu objęcia odpowiedzialnością także osób "faktycznie prowadzących sprawy spółki (czyli np. dyrektorów handlowych - dziś nieściganych) oraz zapisać, że ściganie karne następuje wyłącznie na wniosek władz pokrzywdzonej spółki, wspólnika lub wierzyciela, którego roszczenia nie zostały zaspokojone. Wtedy prokuratura nie wszczynałaby śledztwa z urzędu, bez zawiadomienia uprawnionego podmiotu.

Najważniejsza propozycja zmian dotyczy zapisu o działaniu na szkodę spółki. Zamiast dotychczasowego, adwokaci chcieliby, aby pod groźbą kary do 5 lat więzienia ścigano osobę, która "przez nadużycie udzielonych uprawnień lub niedopełnienie ciążącego obowiązku naraża spółkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia jej znacznej szkody majątkowej".

W opinii prof. Kardasa, ta zmiana spowoduje, że zawiadamiający o szkodzie będzie musiał wykazać, iż naprawdę - a nie tylko w teorii i w ramach gospodarczego ryzyka - doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia spółce znacznej szkody i to wyłącznie majątkowej. - Gdyby szkoda była niemajątkowa i nie dałoby się jej przeliczyć na pieniądze, śledztwa by nie było - tłumaczył współautor adwokackiej propozycji.

Jest ona wyjściem naprzeciw propozycjom zgłaszanym przez organizacje zrzeszające biznesmenów, którzy uważają, że prokuratura za często uznaje za przestępczą działalność transakcje biznesowe mieszczące się w ramach ryzyka gospodarczego, co wychodzi na jaw dopiero na procesie sądowym, ale wikła biznesmenów w długotrwałe rozprawy.

Głosy protestu podniosły się na tle sprawy oskarżonego niedawno przez katowicką prokuraturę o działanie na szkodę spółki Prokom Investments jej twórcy - Ryszarda Krauze. Chodzi o sprawę 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r. przez Prokom Investments Ryszarda Krauzego firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w Afryce. W związku z tą pożyczką 17 listopada Krauze usłyszał w katowickiej prokuraturze zarzut działania na szkodę swej spółki. Biznesmen nie zgadza się z zarzutem i tłumaczy, że kwestionowany przez prokuraturę projekt ma charakter biznesowy.

W tej sprawie protestował Business Centre Club, a członkowie Polskiej rady Biznesu zwrócili się do Prokuratora generalnego w liście otwartym. Apelowali w nim m.in., aby organa ścigania "zaprzestały ostentacyjnego marnowania pieniędzy podatników i naruszania dobrego imienia przedsiębiorców". Członkowie Rady, wśród nich Krauze, a także m.in. Zbigniew Jakubas, Jan Kulczyk i Zbigniew Niemczycki, argumentują w liście, że spółka Prokom Investments "nie tylko nie poniosła żadnej szkody w wyniku operacji handlowej, której prokuratura nadaje cechy przestępstwa, lecz osiągnęła wymierny i prosty do udowodnienia zysk".

W odpowiedzi na to pismo Prokurator Generalny Andrzej Seremet oświadczył, że widzi potrzebę zmian zapisów kodeksowych i zadeklarował udział w dyskusji o ewentualnych zmianach.

Prof. Kardas, który jest jednym z obrońców Krauzego, zapewniał w piątek, że o zmianie tych przepisów myślał już wiele lat temu, a jego publikacja na ten temat (opracowana wspólnie z prof. Jackiem Giezkiem z Uniwersytetu Wrocławskiego) ukazała się już 6 lat temu. Mówił, że rozważano także propozycję całkowitej likwidacji karania za działanie na szkodę spółki, ale autorzy projektu uznali ten pomysł za zbyt daleko idący.

Wojciech Tumidalski

Źródło artykułu:PAP
sądfirmadziałalność
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)