Amerykański rynek nieruchomości wciąż słaby

Początek dzisiejszej sesji przyniósł kontynuację osłabienia złotego, rozpoczętego wczoraj. Jeszcze przed otwarciem rynków w Europie kurs EUR/PLN przebił poziom 4,7000 i około godziny 8.30 kształtował się już na poziomie 4,7400.

26.02.2009 10:27

W tym samym czasie USD/PLN wzrósł do 3,7300.
Koniec miesiąca sprzyja osłabieniu złotego i tak zwanej „grze pod fixing”. W okresie tym bowiem realizuje się i zamyka większość transakcji handlowych, a także czysto finansowych, co powoduje wzmożony popyt na waluty zagraniczne ze strony polskich przedsiębiorców. Wczorajsza 25-punktowa obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej nie zrobiła większego wrażenia na inwestorach, gdyż najprawdopodobniej była już uwzględniona w wycenie złotego. Większym zainteresowaniem niż sama decyzja cieszył się komunikat po posiedzeniu RPP. Zostały w nim zawarte m.in. pierwsze szczegóły raportu o inflacji, który zostanie zaprezentowany na dzisiejszej konferencji w NBP. Według informacji podanych wczoraj przez Radę, prognozowana inflacja w 2009 roku z 50% prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 2,5% - 3,9%. Dynamika PKB w bieżącym roku z tym samym prawdopodobieństwem wyniesie 0,3% - 1,9%. Rada podtrzymała również stanowisko, że przystąpienie naszego kraju do ERM II powinno nastąpić jak najszybciej, jednak
dopiero po dokonaniu koniecznych zmian w Konstytucji.

Więcej emocji niż decyzja Rady wywołała wczorajsza informacja o obniżeniu przez agencję ratingową Standard & Poor’s oceny zadłużenia Ukrainy. Została ona zdegradowana do CCC+, czyli siedem stopni poniżej poziomu inwestycyjnego. Rating Ukrainy znajduje się obecnie na poziomie oceny kredytowej Pakistanu i jest obecnie najniższy w Europie. Ponieważ jest ona zaliczana do regionu europejskich emerging markets, do którego należy również Polska, wiadomość ta może oddziaływać negatywnie na złotego. Osłabienie polskiej waluty w wyniku obniżenia ratingu naszego kraju sąsiedzkiego, nie powinno być jednak bardzo dynamiczne ze względu na fakt, że wiele negatywnych scenariuszy dla regionu Europy Środkowo – Wschodniej została już zdyskontowana przez rynek.

Na wczorajszej sesji kurs EUR/USD odnotował spadek z poziomu 1,2900 na 1,2700, a następnie wszedł w fazę konsolidacji w pobliżu drugiej z wymienionych wartości. Impuls do zniżki kursu tej pary walutowej (który dokonał się na początku notowań w USA) dał powrót amerykańskich parkietów do spadków, po jednodniowym odreagowaniu. Inwestorów w Stanach Zjednoczonych zaniepokoiły kolejne kiepskie dane z tamtejszego sektora nieruchomości. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w styczniu w ujęciu rocznym spadła tam do poziomu 4,49 mln – najniższego od 1997 r. Sprzedaży nie była w stanie wesprzeć nawet 15-procentowa (r/r) zniżka cen domów. Z powodu pogorszenia sytuacji na rynku pracy oraz wciąż wysokich kosztów kredytów Amerykanie ograniczają wydatki, szczególnie tak duże jak kupno domu. Dlatego dopóki sytuacja w sektorze pracy nie przestanie się pogarszać (na co będzie można liczyć prawdopodobnie dopiero kilka miesięcy po wprowadzeniu w życie planu wsparcia dla gospodarki, stworzonego przez administrację B. Obamy),
amerykański rynek nieruchomości będzie wciąż przeżywał poważne problemy.

Po negatywnej reakcji inwestorów na wspomniane dane, indeksy giełdowe w USA i kurs EUR/USD odnotowały silny spadek. W dalszej części notowań na parkietach w Stanach Zjednoczonych obserwowaliśmy bardzo wysoką zmienność. Kilkukrotne ruchy w górę i w dół indeksu Dow Jones przekraczały 150 pkt (więcej niż 2%). Tak silne wahania świadczą o wciąż dużej nerwowości rynków. W takich warunkach może być trudno o rozpoczęcie większej korekty wzrostowej w notowaniach ryzykowniejszych aktywów (ostatnio na szanse na silniejsze odreagowanie wskazywały zniżkujące notowania jena i złota). W okresie wysokiej zmienności w notowaniach indeksu Dow Jones kurs EUR/USD wszedł w fazę konsolidacji w przedziale 1,2700-1,2760. W przedziale tym pozostaje również dzisiaj. Kluczowy dla tej pary walutowej będzie w najbliższym czasie poziom 1,2700. Od ponad 3 dni ogranicza on spadki wartości euro względem dolara. Gdyby w końcu powiodła się próba jego przebicia, kurs EUR/USD prawdopodobnie odnotowałby większą zniżkę. Impuls do takiego ruchu
mogą dać kolejne dane z amerykańskiego sektora nieruchomości, jakie napłyną dziś na rynek (o godz. 16.00 poznamy sprzedaż nowych domów w styczniu).
Sporządzili:
Joanna Pluta
Tomasz Regulski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)