Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem

Otwarcie FW20Z08 wypadło wczoraj nadspodziewanie wysoko (poziom: 1692 pkt., wobec ceny odniesienia: 1690 pkt.), biorąc pod uwagę piątkową przecenę za oceanem.

Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Źródło zdjęć: © WP.PL

18.11.2008 08:15

Kontrakty na indeksy amerykańskie zyskiwały jednak rano na wartości i ten fakt, w powiązaniu z nienajgorzej zachowującymi się rynkami azjatyckim, wpłynął na poranne nastroje inwestorów w Europie.

Byki nie zdołały jednak zbyt długo nacieszyć się wzrostami, gdyż podaż bardzo szybko zaatakowała i przejęła inicjatywę na parkietach europejskich. Z identyczną sytuacją mieliśmy oczywiście również do czynienia na rynku kontraktów na WIG20. Po nieudanej próbie przełamania znanej nam już bariery podażowej funkcjonującej w postaci wewnętrznej linii trendu i strefy cenowej: 1727 – 1737 pkt., byki poddały się, co doprowadziło w szybkim tempie do uformowania się na wykresie silnej fali spadkowej.
W konsekwencji niedźwiedziom udało się doprowadzić do ponownego przetestowania strefy wsparcia: 1638 – 1645 pkt., gdzie doszło do chwilowego zatrzymania się fali przeceny. Warto jednak nadmienić, że na rynku aktywność inwestorów pozostawiała naprawdę wiele do życzenia, zatem wiarygodność obserwowanego ruchu cenowego nie była największa. Kierowaliśmy się na południe, gdyż wszystkie rynku Eurolandu obrały taki właśnie kierunek. Dodatkowo przez rynek co rusz „przetaczały się” koszykowe zlecenia sprzedaży, stwarzając naturalnie dodatkową presję podażową.

Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1625 pkt., co stanowiło spadek o 3.85% w stosunku do piątkowej ceny odniesienia.

Obraz
© Wykres dzienny FW20Z08

Podczas wczorajszej sesji kupujących ponownie powstrzymała bariera podażowa: 1727 – 1737 pkt., wraz z nieco niżej usytuowaną wewnętrzną linią trendu (skonstruowaną na bazie wykresu 30-minutowego). Wydaje się, że dopiero ewentualne zanegowanie tak określonego oporu zmieniłoby krótkoterminowy układ techniczny i byłoby ważną informacją stanowiącą zapowiedź wystąpienia silniejszego ruchu wzrostowego. Strona popytowa przeżywa jednak obecnie okres słabości, a jej działania pozbawione są woli walki i wiary w możliwość odniesienia sukcesu.

Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że ostatnie sesje nie mają szczególnie wielkiej wartości prognostycznej, gdyż odbywają się przy symbolicznym wręcz wolumenie obrotu. Inwestorzy czekają zatem z boku na wyjaśnienie się sytuacji głównie za oceanem, gdzie tamtejsze indeksy testują obecnie ważne poziomy wsparć. Dlatego sugerowałem wczoraj w swych komentarzach online, by nie inicjować w tej chwili nowych transakcji, czekając na zdecydowanie bardziej wiarygodne i konkretne sygnały transakcyjne. Niezmiennie jednak utrzymywałbym w tej chwili krótkie pozycje, które zostały zainicjowane na wcześniejszych sesjach. Jak wiadomo, odkupiłbym je ostatecznie z chwilą wybicia się rynku powyżej poziomu: 1743 pkt.

Jak widać na przedstawionym wykresie, podczas wczorajszej sesji doszło do naruszenia zakresu wsparcia: 1638 - 1645 pkt. Taka okoliczność powinna teoretycznie doprowadzić do kontynuacji ruchu spadkowego i testu kolejnej bariery popytowej Fibonacciego: 1563 – 1573 pkt. Nie mam jednak pewności, że rzeczywiście tak właśnie się stanie, dlatego osobiście zbagatelizowałbym obecnie ten sygnał słabości (choć być może okaże się to błędnym posunięciem). W przypadku kontynuacji fali spadkowej, w rejonie wymienionej strefy wsparcia: 1563 – 1573 pkt. zamknąłbym część krótkich pozycji. Oczekuję bowiem, że byki powalczą tutaj z trochę większym zaangażowaniem i nie dopuszczą do zanegowania tej dość istotnej (wzmocnionej wewnętrzną linią trendu) zapory popytowej.

Generalnie jednak układ techniczny wykresu cały czas faworyzuje w dużo większym stopniu sprzedających, dlatego nadal utrzymywałbym w swoim portfelu krótkie pozycje. Nie można jednak wykluczyć, że inwestorzy w Europie ponownie zaczną grać dzisiaj „pod odbicie” za oceanem. Wiara bowiem w to, że istotne, testowane w tej chwili wsparcia na indeksach amerykańskich utrzymają napór podaży jest dość duża, dlatego ten czynniki musimy także brać pod uwagę. O godzinie 15.30 rozpocznie się także publiczne wystąpienie Bena Bernanke, co jak zwykle może stwarzać nadzieje, że ów prelegent powie wreszcie coś optymistycznego o bieżącej sytuacji w USA, pobudzając automatycznie do działania spekulacyjny popyt. Osobiście jednak nie konstruowałbym żadnych strategii inwestycyjnych na bazie tego typu domysłów i przypuszczeń, koncentrując się raczej na odczytywaniu i interpretowaniu sygnałów przekazywanych bezpośrednio przez wykresy.

Paweł Danielewicz
Analityk
DM BZ WBK

| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |

futuresgpwnotowania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)