Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Wczorajsza sesja ponownie dostarczyła nam sporych emocji, gdyż obfitowała w niezwykle dramatyczne zwroty sytuacji.
19.02.2009 08:11
I między innymi tym właśnie różniła się od wtorkowych notowań, które były tak naprawdę spektaklem tylko jednego aktora. W środę dla odmiany repertuar zdarzeń giełdowych nie był tak jednostronny, gdyż w momencie, gdy WIG 20 tracił już ponad 5%, do akcji wkroczyli kupujący. Na początku wydawało się, że mamy po prostu do czynienia ze zwykłą korektą wzrostową, która na skrajnie wyprzedanym rynku mogła tak naprawdę pojawić się w każdej chwili. Zbiegiem czasu, ta „zwykła korekta” zaczęła jednak nabierać pewnych niezwykłych cech, dawno nie oglądanych na GPW. Ni stąd ni zowąd na rynek zaczął bowiem wlewać się strumień coraz większej gotówki. Warto nadmienić, że sprzymierzeńcem kupujących była wczoraj także umacniająca się złotówka.
Z punktu widzenia kontraktów, istotnym sygnałem okazało się przełamanie naruszonej wcześniej strefy cenowej Fibonacciego: 1265 - 1277 pkt. Z bardzo podobną sytuacją mieliśmy do czynienia we wtorek, kiedy to po naruszeniu ważnego zakresu wsparcia: 1370 - 1380 pkt., bykom nie udało się już w sposób trwały przedostać powyżej poziomu: 1380 pkt. (strefa zaczęła funkcjonować jako bariera podażowa). Wczoraj dla odmiany analogiczny atak kupujących spełnił pokładane w nim nadzieje. To wskazywało (łącznie z agresywną postawą byków na rynku kasowym), że prawdopodobnie kolejne fazy sesji przyniosą kontynuację ruchu wzrostowego. Jak wiadomo dokładnie z takim scenariuszem mieliśmy właśnie do czynienia, choć w końcowej fazie sesji (za sprawą pogarszających się kwotowań indeksów amerykańskich) do głosu ponownie doszedł obóz sprzedających. Zamknięcie kontraktów wypadło jednak na poziomie: 1309 pkt., co stanowiło prawie dwuprocentowy wzrost w stosunku do wtorkowej ceny odniesienia (warto nadmienić, że wczorajsze minimum
uplasowało się na poziomie: 1237 pkt.).
Wczorajsza sesja ponownie udowodniła, że niezmiennie warto wykorzystywać wskazania generowane w oparciu o cały czas niedoceniane narzędzie jakim jest median line (Andrews Pitchfork). Najlepiej jednak identyfikować te wskazania przez pryzmat istotnych stref cenowych Fibonacciego. Warto bowiem nadmienić, że sygnały sprzedaży jakie ostatnio otrzymywaliśmy bazowały właśnie na takich wskazaniach (przełamanie linii Pitchforka wraz ze strefą cenową Fibonacciego).
Z załączonego wykresu wynika, że kontrakty, po odbiciu się od dolnej (czerwonej) linii Pitchforka powróciły ponad zakres naruszonej wcześniej strefy cenowej: 1265 - 1277 pkt. Zatrzymanie inicjatywy byków nastąpiło jednak dokładnie w obszarze oporu wytyczonym przez przedział Fibonacciego: 1342 - 1350 pkt., zieloną median line i środkową (czerwoną) linię Pitchforka. Na ten zakres cenowy zwracałbym zatem niezmiennie baczną uwagę, gdyż wydaje się, iż zanegowanie tak określonej bariery podażowej powinno okazać się stosunkowo istotnym wskazaniem inwestycyjnym. W dość optymistycznym wariancie można bowiem przyjąć, iż gdyby doszło do wybicia, realnym stałby się wówczas test kluczowej obecnie zapory podażowej: 1407 - 1417 pkt. Tak jak podkreślałem w swoich wczorajszych opracowaniach online, kilka punktów powyżej poziomu: 1350 pkt. ustawiłbym swoje zlecenie zabezpieczające i zamknął kolejną porcję krótkich pozycji. Całkowicie wycofałbym się z rynku po zanegowaniu wymienionego już obszaru oporu: 1407 - 1417 pkt., bądź
- w zależności od sytuacji na rynku kasowym - dopiero po przełamaniu górnej (czerwonej) linii Pitchforka.
Jak widać na załączonym wykresie, po raz pierwszy chyba w analizie porannej wprowadziłem na wykres aż trzy Pitchforki. Oznaczyłem je jednak różnymi kolorami, zatem nie powinno być żadnych problemów z ich identyfikacją. Na pewno istotna jest także linia środkowa fioletowego Pitchforka, uwiarygadniająca strefę: 1407 - 1417 pkt. Dlatego właśnie po zanegowaniu poziomu: 1417 pkt. odkupiłbym prawdopodobnie wszystkie kontrakty. Oczywiście nasuwa się pytanie, czy już na tym etapie rozwoju sytuacji warto rozważyć kupno kontraktów? Osobiście wstrzymałbym się jeszcze z wdrażaniem takich strategii, gdyż trudno zakładać, że jedna wzrostowa sesja od razu zmieni nastawienie inwestorów do naszego rynku i w konsekwencji zaowocuje to silnym i stabilnym ruchem wzrostowym. Na to póki co bym nie liczył, choć nie wykluczam, że byki w dalszym ciągu będą w tej chwili odznaczać się sporą aktywnością. Niemniej, jeśli ktoś stosuje bardzo agresywne strategie inwestycyjne powinien według mnie zwrócić uwagę na zakres: 1342 - 1350 pkt. i
docelowo na: 1407 - 1417 pkt.
Warto także nadmienić, że w obecnej sytuacji bardzo elastycznie podchodziłbym do wszelkiego rodzaju wskazań generowanych w oparciu o analizę techniczną i dość szybko reagował na parkietowe wydarzenia. Gdyby zatem bykom udało się jedynie doprowadzić do naruszenia zakresu; 1342 - 1350 pkt., nie ukrywam, że ustawiłbym wówczas bardzo „ścisły” stop. O szczegółach, odnośnie tego typu strategii, będę jednak na bieżąco informował w swoich opracowaniach online.
Paweł Danielewicz
analityk
Dom Maklerski BZ WBK S.A.
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |