Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Otwarcie kontraktów, pomimo podażowej sesji za oceanem, wypadło wczoraj 9 punktów powyżej poniedziałkowej ceny odniesienia.
18.03.2009 08:16
Otwarcie kontraktów, pomimo podażowej sesji za oceanem, wypadło wczoraj 9 punktów powyżej poniedziałkowej ceny odniesienia.
Zwyżkujące rynki azjatyckie wraz z kontraktami na amerykańskie indeksy zneutralizowały bowiem negatywny wydźwięk spadkowej sesji w USA.
Optymistyczne otwarcie nie stało się jednak zalążkiem kolejnego uderzenia popytu, gdyż bardzo szybko inicjatywę na parkiecie przejęli sprzedający. Warto nadmienić, że z punktu widzenia wykresu intradayowego po raz kolejny ważną rolę odegrała górna linia Pitchforka, precyzyjnie wyznaczając ważny poziom oporu (szerzej o tej kwestii pisałem w swoich wczorajszych komentarzach online).
Kolejne fazy sesji upłynęły zatem pod znakiem spadków, choć kupujący kilkakrotnie starali się poprawić coraz nędzniej wyglądający obraz rynku. Robili to jednak z wyjątkowo niewielkim przekonaniem i determinacją, zatem trudno było spodziewać się po tych działaniach jakiegokolwiek efektu.
Wydawało się, że wyjątkowo dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości zmobilizują kupujących do nieco odważniejszego przeciwstawiania się podaży. Zmobilizowały jednak tylko na moment, gdyż ewidentnie brakowało wczoraj bykom animuszu i motywacji do prowadzenia skutecznej walki z niedźwiedziami.
Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1486 pkt., co stanowiło spadek ich wartości w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia o 1.5%.
Nadal stosunkowo ważną rolę odgrywa na wykresie strefa cenowa Fibonacciego: 1482 – 1486 pkt. Gdy spojrzymy na skalę minutową dostrzeżemy, że podczas wczorajszej sesji kontrakty odbijały się kilkakrotnie właśnie od w/w zakresu wsparcia. Co prawda w końcowej fazie notowań doszło do niewielkiego naruszenia poziomu: 1482 pkt., niemniej zamknięcie uplasowało się na poziomie: 1486 pkt. Nie zmienia to jednak faktu, że rynek pozostaje w nienajlepszej kondycji. Od pewnego czasu dostrzegamy bowiem sporą pasywność w działaniach popytu i niemożność zainicjowania przez kupujących kolejnego ruchu cenowego. Być może przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbliżający się termin wygasania marcowej serii kontraktów i wynikająca stąd niechęć inwestorów do angażowania się obecnie w jakiekolwiek akcje popytowe.
Tak czy inaczej, nadal zwracałbym baczną uwagę na zakres: 1482 – 1486 pkt. W przypadku kolejnego naruszenia tej strefy nie podejmowałbym jednak żadnych działań transakcyjnych. Dopiero w momencie przełamania strefy wsparcia: 1452 – 1457 pkt., zamknąłbym część (bądź całość) długich pozycji. Warto jednak nadmienić, że w coraz większym stopniu zaczyna komplikować się układ techniczny WIG-u 20. Wczoraj bowiem zamknięcie indeksu wypadło poniżej istotnej strefy cenowej Fibonacciego: 1503 – 1513 pkt. i ten fakt należy bezsprzecznie traktować jako ważny sygnał słabości rynku. W tej chwili dopiero ponowne wybicie się indeksu ponad w/w zakres oporu mogłoby stworzyć dogodne warunki do przeprowadzenia kolejnej akcji zakupowej. Na ten czynniki zwracałbym zatem obecnie szczególną uwagę.
Z punktu widzenia FW20H09 sygnałem wskazującym na możliwość wejścia kontraktów w kolejną fazę ruchu wzrostowego byłoby jak wiadomo dopiero przełamanie strefy: 1537 – 1543 pkt. Wcześniej obserwowałbym także rynek w rejonie górnej linii Pitchforka, skonstruowanego na bazie wykresu intradayowego (szczegóły w komentarzach online). Nie można bowiem wykluczyć, że przełamanie tej linii wygeneruje krótkoterminowy sygnał kupna. Trudno jednak stwierdzić, czy kupujących stać będzie w tej chwili na to, by ponownie przejąć inicjatywę na parkiecie. Ponieważ ostatnie dokonania popytu nie zachwycają, można zakładać, że rynek w dalszym ciągu będzie zachowywał się nieco gorzej w stosunku do pozostałych parkietów europejskich.
Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk