Apetyt na ryzyko rośnie

Czwartkowa sesja na światowych rynkach była co najmniej zaskakująca. Jeszcze w środę nad głowami kupujących gromadziły się czarne chmury po wypowiedziach szefa Fed Bena Bernanke, który oficjalne statystyki gospodarcze interpretuje dość negatywnie – zwłaszcza po kątem powstawania nowych miejsc pracy.

23.07.2010 08:58

Czwartkowa sesja na światowych rynkach była co najmniej zaskakująca. Jeszcze w środę nad głowami kupujących gromadziły się czarne chmury po wypowiedziach szefa Fed Bena Bernanke, który oficjalne statystyki gospodarcze interpretuje dość negatywnie – zwłaszcza po kątem powstawania nowych miejsc pracy.

Jednocześnie zaznaczył gotowość do interwencji Fedu w przypadku groźby powrotu recesji, co inwestorzy potraktowali jak ostrzeżenie i amerykańskie pomimo lekkich plusów na początku środowej sesji, kończyły ją ponad jednoprocentową przeceną. Jak rzadko kiedy reszta świata nie przejęła się zbytnio wydarzeniami w USA. Sygnał do ruchu wzrostowego dały indeksy z Szanghaju, Shanghai Composite zwyżką o 1,1% potwierdził wyśmienitą lipcową formę, a giełdy europejskie po lekko minusowym otwarciu zaczęły dynamicznie rosnąć i jeszcze przed południem wspięły się na około jednoprocentowe plusy. GPW skopiowała tendencje z zachodnich parkietów – minusowe otwarcie szybko zostało zamienione na wzrosty i WIG20 przed 12:00 znalazł się w rejonach majowych szczytów (ponad 2430 pkt). Opór zatrzymał dalszy marsz na północ i ruch zmienił się na horyzontalny przy maksimach dnia. Po południu zaczęły nadchodzić dobre raporty kwartalne amerykańskich spółek, m.in. telekomunikacyjnego AT&T oraz producenta maszyn Caterpillar – obydwie firmy
pochwaliły się świetnymi wynikami jednocześnie podnosząc prognozy na przyszłość. Zapowiedź większych zysków od dotychczasowych oczekiwań nadeszła ze strony przewoźnika towarowego UPS. To wszystko pomagało stronie popytowej utrzymywać indeksy na wysokich poziomach, ale z dalszymi zakupami czekano na dane makro z USA. Pierwsze, gorsze od prognoz, pokazujące wzrost liczby osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu do 464 tys. (konsensus 449 tys.) i potwierdzające wypowiedź Bernanke z dnia poprzedniego, o dziwo nie zmieniły nastrojów. Kolejne, tym razem z rynku nieruchomości, kupujący wykorzystali do potwierdzenia dominacji. O 16:00 dowiedzieliśmy się, że w czerwcu podpisano 5,37 mln umów sprzedaży istniejących domów, a oczekiwano 5,18 mln. W rezultacie WIG20, przy ponad 2% zwyżkach na Wall Street, zamknął się 2455 pkt (+1,7%) przy dużym obrocie prawie 1,9 mld PLN. Mocny ruch wzrostowy na rynkach akcji został potwierdzony kursem eurodolara, który zwyżkował ponad 1%, a także wzrostami cen
głównych surowców ropy i miedzi. Najwięcej skorzystał KGHM, którego akcje podrożały o ponad 5%.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Czwartkowa sesja nie pozostawiła złudzeń co do środowych wątpliwości o wybicie z konsolidacji. Po zdecydowanym szturmie popytu, szeroki rynek zanotował prawie 1,5% wzrost przy wzmożonym, w porównaniu z ostatnimi dniami, obrocie, sięgającym po sesji 2,5 mld zł. W ujęciu graficznym sesja pozostawiła po sobie długą, białą świecę marubozu, znacznie przewyższającą korpusem poprzednią. Druga z rzędu marubozu, jednocześnie potwierdzająca pokonany w środę opór z okolic 41 500 pkt, zwiastuje polepszenie nastrojów w dłuższym horyzoncie czasowym. Zamknięcie indeksu na poziomie 42 159 pkt było najlepszym osiągnięciem popytu od maja tego roku, a zatem rozbudziło uzasadnione nadzieje do długoterminowego wybicia i powrotu do trendu wzrostowego. Na razie jednak przed popytem dość trudna droga, obfitująca w kilka istotnych oporów, aby poziomy ostatnich szczytów 2010 roku zostały ponownie osiągnięte. W układzie wskaźnikowym wyraźnej poprawie uległ oscylator RSI, jego wartość na zamknięciu sięgnęła prawie 67 pkt, a zatem
potencjalny ruch może wynieść wskaźnik w obszar graniczny dla rynku wzrostowego, umiejscowiony na poziomie 75 pkt. Wzrost uwierzytelniły Composite Index i Derivative Oscillator. Optymizmu nie potwierdził jeszcze oscylator siły trendu ADX, który sukcesywnie notuje wartości poniżej 20 pkt, podkreślając brak konkretnego trendu na rynku. W piątek część inwestorów może realizować kilkumiesięczne zyski, a zatem kluczowym poziomem obrony dla popytu, który chce utrzymać dominację w przyszłym tygodniu, będzie wsparcie na 41 383 pkt.

BM Banku BPH

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)