Armia zawodowa czy armia poborowa?

Mamy ambitny plan zbudowania armii zawodowej. Należy nań dmuchać i chuchać, aby się powiódł. Usuwać zawczasu wszelkie ryzyka na jego drodze. W felietonie z 4.11 br. pisałem o ryzykach związanych z nadmiernym, zbytecznym przyspieszeniem terminu profesjonalizacji oraz brakiem koniecznych zmian organizacyjnych w armii zawodowej w stosunku do armii z poboru (zamierza się utrzymać taką samą wielkość i strukturę armii zawodowej, jakie miała armia poborowa – to ewenement na skalę światową). Dzisiaj chciałbym zasygnalizować ryzyka związane z kadrami i modernizacją techniczną. Są to dwa najważniejsze czynniki jakości każdego wojska.

Obraz
Źródło zdjęć: © wp.pl

Za niezmiernie ryzykowne i wręcz niebezpieczne dla procesu profesjonalizacji wojska należy uznać planowane obniżenie wymagań co do wykształcenia ogólnego oficerów z obecnie obowiązującego wykształcenia wyższego II stopnia (magisterium) do poziomu licencjata. Przecież nawet dla laika jest oczywiste, że wymagania, co do ogólnego przygotowania oficerów, raczej wzrastają, a nie obniżają się. Tymczasem projekt MON w istocie zaciera różnicę między oficerami i prawdziwie profesjonalnymi podoficerami w armii zawodowej.

W coraz bardziej skomplikowanych międzynarodowych operacjach kryzysowych konieczne są wiedza i umiejętności nie tylko, a może nawet nie przede wszystkim, wojskowe. Działania polityczne, społeczne, ekonomiczne, psychologiczne, prawne, administracyjne to główna treść tych operacji. Dodajmy do tego wkraczanie w erę operacji informacyjnych, cyberprzestrzennych, konieczność sterowania coraz bardziej złożonymi systemami broni precyzyjnej, zautomatyzowanej, zrobotyzowanej. To pierwsze z brzegu przesłanki zwiększające wymagania wobec poziomu wykształcenia kadr wojskowych.

Pozostaje nadzieja, że Sejm jeszcze zdąży i zdoła poprawić rządowy projekt licencjalizacji kadry oficerskiej i nie dopuści do obniżenia jakości kadr dowódczych w mającej się właśnie charakteryzować przyrostem jakości armii profesjonalnej. Sejm musi ratować ideę profesjonalizacji wojska.

Tym bardziej, że takie same zastrzeżenia musi budzić zaniżanie wymagań wobec kandydatów na podoficerów i szeregowych. Armia zawodowa nie może przyjmować wszystkich, którzy się do niej zgłoszą, bo nie będzie żadną armią zawodową, tylko zbiorem ochotników. Trzeba więc podnieść poprzeczkę wymagań i jednocześnie zagwarantować konkurencyjne na rynku pracy warunki finansowe dla żołnierzy zawodowych i kontraktowych.

Jakość kadr to oczywiście nie tylko właściwa rekrutacja. Równie ważne, jeśli nie jeszcze ważniejsze, jest zbudowanie profesjonalnego sytemu szkolenia indywidualnego i zespołowego. Tu zmiany, w stosunku do armii z poboru muszą być rewolucyjne. Na to potrzeba sporych dodatkowych nakładów.

Bardzo duże ryzyko profesjonalizacyjne wiąże się z obniżeniem tempa modernizacji technicznej. Nakłady na nią planuje się zredukować do minimalnego poziomu ustawowego – 20% budżetu MON. Niewątpliwie to jedno z najpoważniejszych generatorów ryzyka profesjonalizacji. Mozolnie budowana przez poprzednie rządy tendencja zwiększania nakładów modernizacyjnych zostanie nie tylko zahamowana, ale wręcz cofnięta o wiele lat. To będzie bardzo trudno nadrobić. Ponieważ nasze wojsko jest wciąż jeszcze na dorobku, w pościgu za armiami sojuszniczymi, dlatego u nas nakłady modernizacyjne powinny być większe niż gdzie indziej – nawet 1/3 (a nie 1/5) budżetu MON powinna być na to przeznaczana. Przy okazji chciałbym przypomnieć swą propozycję kierowania się strategią przeskoku generacyjnego w procesie modernizacji technicznej sił zbrojnych. W sprzeczności z tą strategią stoi np. przyjmowanie różnych darów i pozornie atrakcyjnie wyglądających ofert starego sprzętu – jak choćby ostatnio czterdziestoletnich amerykańskich samolotów
transportowych HERCULES.

Warto w tym miejscu zauważyć, że ze względu na znaczenie obrony przeciwrakietowej konieczne jest ustanowienie narodowego programu przeciwrakietowego podobnego w swych zasadach do programu samolotowego F-16. Nie da się zrealizować tego programu w ramach budżetu MON, jeśli będziemy chcieli jednocześnie budować armię profesjonalną.
W sumie profesjonalizacja sił zbrojnych jest niewątpliwie priorytetem w ich transformacji. Jest ona też wciąż otwartym wyzwaniem. Należałoby jak najwcześniej usunąć już pojawiające się ryzyka dla jakości armii zawodowej oraz zapewnić wyprzedzające monitorowanie tego procesu, aby zapobiec nowym ryzykom w przyszłości. W żadnym wypadku nie możemy kierować się filozofią – zaczynamy i zobaczymy co z tego wyjdzie. To jest zbyt poważne, najważniejsze w dwudziestoleciu, przedsięwzięcie transformacyjne, aby pozwolić sobie na tego typu podejście.

Aby działać planowo i wyprzedzająco, potrzebna jest do tego wyspecjalizowana, profesjonalna instytucja planowania strategicznego z prawdziwego zdarzenia, której w MON nie ma. Należałoby ją stworzyć odpowiednio przekształcając i modyfikując funkcje Sztabu Generalnego WP. Dlatego jednym z podstawowych warunków pomyślnego przeprowadzenia profesjonalizacji sił zbrojnych jest reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Niestety, nie widać woli przeprowadzenia takiej reformy – i to jest jedno z najważniejszych, systemowych źródeł poważnych ryzyk dla profesjonalizacji.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów
Z drukowaną kartą pokładową do Ryanaira nie wejdziesz. Co na to UOKiK?
Z drukowaną kartą pokładową do Ryanaira nie wejdziesz. Co na to UOKiK?
"Słyszymy w lesie strzały". Tak gmina chce zakazać łowów
"Słyszymy w lesie strzały". Tak gmina chce zakazać łowów
Jak zwiększyć szansę na wygraną w Lotto? Matematyk podpowiada
Jak zwiększyć szansę na wygraną w Lotto? Matematyk podpowiada
Rzeczywistość po 1 listopada. Śmieci wysypują się z kontenerów
Rzeczywistość po 1 listopada. Śmieci wysypują się z kontenerów
Boją się rachunków. Ciepło dostarcza im spółka o. Rydzyka
Boją się rachunków. Ciepło dostarcza im spółka o. Rydzyka
Fala żywności z Ukrainy płynie do Polski. Wśród nich te produkty
Fala żywności z Ukrainy płynie do Polski. Wśród nich te produkty
Coraz większy problem w polskich firmach. Dotyczy głównie małych miast
Coraz większy problem w polskich firmach. Dotyczy głównie małych miast
Więcej niż na lokacie. Oszczędza tak już ponad 4 miliony Polaków
Więcej niż na lokacie. Oszczędza tak już ponad 4 miliony Polaków