Astronomiczne zarobki żebraków. Ten kraj wydał im wojnę

Uliczni żebracy stali się plagą Tajlandii. Bezdomni zarabiają tak dobrze, że bez problemu płacą grzywny nakładane na nich przez służby porządkowe. Tajscy urzędnicy zamierzają deportować osoby z zagranicy, a rodowitych żebraków chcą umieścić w specjalnych ośrodkach i przeszkolić z szukania pracy.

Astronomiczne zarobki żebraków. Ten kraj wydał im wojnę
Astronomiczne zarobki żebraków. Ten kraj wydał im wojnę
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac. AS

Władze Tajlandii apelują o to, by przestać wspierać żebraków. Interia powołując się na The South China Morning Post pisze, że zbieranie pieniędzy od turystów stało się lukratywnym zajęciem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odkrycie na dnie Bałtyku. Zagadka rozwiązana po 84 latach

Zarobki żebraków w Tajlandii

Urzędnicy twierdzą, że korzystając w taki sposób z hojności przyjezdnych można zarobić nawet 100 tys. batów miesięcznie, co w przeliczeniu daje kwotę około 11 tys. zł. Dla porównania średnie zarobki w Tajlandii to około 2 tys. zł miesięcznie.

To sprawia, że osoby w kryzysie bezdomności bez problemu są w stanie płacić kary nakładane na nich przez miasto. Minister rozwoju społecznego i bezpieczeństwa ludzkiego Varawut Silpa-archa przypomniał, że za żebractwo można zostać ukaranym grzywną w wysokości 10 tys. batów. Niektórzy są więc w stanie "zarobić" na opłacenie takiej grzywny w ciągu kilku dni. Inną dopuszczalną obecnie karą jest miesiąc aresztu.

Władze Bangkoku planują zintensyfikowanie nalotów na obozowiska żebrzących. Obcokrajowcy żyjący z jałmużny (ich liczba jest liczona w tysiącach) będą deportowani do swoich macierzystych krajów. Tajowie trafią natomiast do schronisk, w których władze zapewnią im szkolenia ze zdobywania pracy.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)