Atak popytu w końcówce

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj dokładnie na poziomie piątkowej ceny odniesienia, co w kontekście niezwykle optymistycznego przebiegu poniedziałkowej sesji za oceanem mogło trochę zaskakiwać. Poranne nastroje na rynkach uległy jednak pogorszeniu (dość silnie zniżkowały na przykład kontrakty na US Futures) i to właśnie ten czynnik zaważył o tak niskim poziomie otwarcia FW20U11.

17.08.2011 08:17

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj dokładnie na poziomie piątkowej ceny odniesienia, co w kontekście niezwykle optymistycznego przebiegu poniedziałkowej sesji za oceanem mogło trochę zaskakiwać. Poranne nastroje na rynkach uległy jednak pogorszeniu (dość silnie zniżkowały na przykład kontrakty na US Futures) i to właśnie ten czynnik zaważył o tak niskim poziomie otwarcia FW20U11.

Trzeba przyznać, że poranna faza handlu przebiegła pod znakiem sporych emocji. Najpierw zaatakowały bowiem niedźwiedzie, które dość szybko zdołały sprowadzić kontrakty w okolice obszaru wsparcia Fibonacciego: 2289 – 2298 pkt. Strefa ponownie okazała się jednak ważnym rejonem cenowym (o tym mogliśmy się już przekonać w miniony piątek), gdyż kupującym nie tylko udało się tutaj powstrzymać podaż, ale również doprowadzić do równie silnego odreagowania.

Po tych porannych zawirowaniach cenowych rynek wszedł w zdecydowanie spokojniejszą fazę handlu. Czynnikiem, który mógł jednak niepokoić było niezwykle słabe zachowanie indeksów europejskich. Na ich tle indeks WIG20 nie wypadał wcale źle, ale to właśnie ta okoliczność (czyli nasilająca się słabość rynków europejskich) powstrzymywała kupujących przed atakami.

Z kolei na wykresie kontraktów znany nam już przedział wsparcia: 2289 – 2298 pkt powstrzymywał wszelkie inicjatywy kreowane przez sprzedających. W efekcie kontrakty przez długie godziny konsolidowały się w naprawdę wąskim korytarzu cenowym, co bezsprzecznie wyróżniało ten kilkugodzinny fragment handlu na tle zeszłotygodniowej huśtawki cenowej.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

W końcówce wtorkowego handlu, za sprawą ruchu odreagowującego za oceanem, bykom udało się wykreować silny impuls cenowy. Następstwem tej niezwykle wyrazistej inicjatywy było przełamanie kolejnej zapory podażowej Fibonacciego: 2338 – 2342 pkt. Ostatecznie zamknięcie wrześniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2367 pkt. Stanowiło to dwuprocentowy wzrost wartości kontraktów w stosunku do piątkowej ceny odniesienia. Warto podkreślić, że indeks WIG20 odnotował jeszcze silniejszy wzrost. Było to o tyle ciekawe, że większość indeksów zachodnich zakończyła wczorajszy dzień na sporych minusach.

Na warszawskiej giełdzie trwa zatem odreagowanie ostatniej przeceny i trzeba przyznać, że strona popytowa zaczyna poczynać sobie coraz śmielej. Za ogromny sukces byków należałoby jednak dopiero uznać przełamanie strefy oporu: 2411 – 2421 pkt. Jest to bowiem zakres zbudowany na bazie zniesienia 38.2% i w moim odczuciu odgrywa istotną rolę na wykresie FW20U11.
Jego sforsowanie oznaczałoby zatem, że kupujący na tyle mocno uwierzyli we własne możliwości, iż za realny wariant należałoby wówczas brać pod uwagę kontynuację ruchu wzrostowego. Na bazie historycznych obserwacji można także sformułować dość odważną uwagę, że niezwykle często mamy właśnie do czynienia z kontynuacją danego ruchu cenowego po przełamaniu zgrupowanego obszaru Fibonacciego zbudowanego na bazie zniesienia 38.2%. Na razie jednak doszło jedynie do naruszenia strefy: 2338 – 2343 pkt, która jak to zwykle bywa w takich sytuacjach powinna w tej chwili przemienić się w zaporę popytową.

Za kluczową strefę wsparcia uznałbym natomiast zakres: 2262 – 2267 pkt. Warto nadmienić, że jest to również przedział cenowy zbudowany na bazie zniesienia 38.2%, gdzie dodatkowo koncentrują się inne, stosunkowo istotne zniesienia wewnętrzne. Można zatem przyjąć, że zanegowanie wymienionego przedziału uprawdopodobniałoby z kolei powrót kontraktów na ścieżkę spadków.

Podsumowując, na razie z punktu widzenia analizy technicznej nie można jeszcze z całą pewnością stwierdzić, że obecny ruch odreagowujący jest już zalążkiem nowego, silnego impulsu popytowego. Niemniej jednak (wspominałem o tym w swoim wczorajszym opracowaniu) pozytywną kwestią pozostaje na pewno to, że bykom udało się wykreować tę inicjatywę z ważnego, średnioterminowego obszaru wsparcia: 2088 – 2098 pkt.

Trzeba również przyznać, że dużo więcej moglibyśmy powiedzieć o układzie technicznym wykresu, gdyby doszło obecnie do wykrystalizowania się ruchu spadkowego, po czym kupujący ponownie przejęliby na rynku inicjatywę. Na wykresie mogłoby bowiem dojść w takiej sytuacji do ukształtowania się prospadkowej formacji ABCD, bądź XABCD. Dopiero jej zanegowanie wskazywałoby, że popyt wykazuje się na tyle dużą aktywnością, iż zainicjowany ruch z obszaru wsparcia: 2088 – 2098 pkt może rzeczywiście przeobrazić się ostatecznie w niezwykle silny i trwały impuls cenowy. Obecnie za pierwszą oznakę wyczerpywania się potencjału wzrostowego inicjatywy byków uznałbym ponowne przedostanie się FW20U11 poniżej zakresu cenowego: 2338 – 2343 pkt. W takiej sytuacji istotną kwestią byłoby to, czy obóz kupujących podjąłby działania obronne na przykład w rejonie: 2262 – 2267 pkt.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)