Austria uchyla drzwi

W styczniu w Austrii zacznie obowiązywać rozporządzenie dotyczące specjalistycznych profesji. Ułatwi ono dostęp do rynku pracy przedstawicielom 50 zawodów!

24.12.2007 | aktual.: 24.12.2007 13:54

Od 2006 r. w Austrii zmniejsza się bezrobocie i zaczyna brakować wykwalifikowanych pracowników. Oczywiście rząd na pierwszym miejscu stawia kształcenie własnych obywateli, jednak podjęte do tej pory środki nie zaspokajają w pełni zapotrzebowania rynku. Do połowy przyszłego roku w ramach „Projektu 10 000” ma zakończyć się kształcenie 10 tys. austriackich specjalistów w branży metalowej. Planowane jest dalsze zwiększanie nakładów na dokształcanie pracowników. Jednak rąk do pracy brakuje już teraz...

Do tej pory do austriackiego rynku pracy łatwiejszy dostęp mieli obywatele nowych krajów UE, szukający zatrudnienia jako opiekunowie osób starszych i niepełnosprawnych (Pflegern), specjaliści kluczowi (Schlüsselkräftem), naukowcy (Forschern) i fachowcy w zawodach: ślusarz (Schweißer), tokarz (Dreher) i frezer (Fräser). Od maja 2007 r., w ramach zwiększonego kontyngentu zatrudnienia obcokrajowców, urząd pracy wydał ponad 350 pozwoleń na zatrudnienie (Beschäftigungsbewilligung). W większości uzyskali je ślusarze. Z końcem września austriacki urząd pracy przygotował zestawienia najbardziej poszukiwanych pracowników. Okazało się, że nad Dunajem brakuje co najmniej 6–7 tys. specjalistów, głównie z branży budowlanej.

Łatwiejsze procedury
Zawody, które znalazły się na liście nowego rozporządzenia, określane są mianem „Mangelberufs”, czyli stanowisk, na które jest największe zapotrzebowanie. Jeśli w danym zawodzie na miejsce przypadnie nie więcej kandydatów niż 1,5, można mówić o deficycie specjalistów, a co za tym idzie – o zwiększeniu kontyngentu zatrudnienia np. dla obywateli polskich.

Nowe rozporządzenie, które ułatwia dostęp do rynku pracy w kolejnych 50 zawodach, nie oznacza jednak, że niepotrzebne będą w nich pozwolenia na pracę. Nadal pracodawca będzie musiał wystąpić do miejscowego urzędu pracy z wnioskiem o wydanie pozwolenia na zatrudnienie pracownika. Nadal urzędy będą indywidualnie rozpatrywać wnioski i kandydatów na dane stanowisko szukać w pierwszym rzędzie wśród rodzimych bezrobotnych. Dopiero gdy to nie przyniesie skutku, obcokrajowiec będzie mógł otrzymać pozwolenie na zatrudnienie u danego pracodawcy. Ważną zmianą jest jednak to, że dla pracowników z nowych krajów UE, w tym Polski, nie powinno zabraknąć przewidzianych w kontyngencie pozwoleń na zatrudnienie.

Maksymalny okres, na jaki będą wydawane pozwolenia, to 52 tygodnie. Oznacza to, że osoby, które uzyskają takie pozwolenie, po tym czasie będą miały automatycznie wolny dostęp do austriackiego rynku pracy (Freizügigkeit). Obecnie obowiązujące prawo przewiduje bowiem, że po roku legalnego zatrudnienia (czyli 52 tygodniach) obywatele nowych krajów UE uzyskują pełny dostęp do rynku pracy.

Plany na przyszłość
Austria ma prawo utrzymać zamknięty rynek pracy do 2011 r. Jednak w maju 2009 r. austriacki rząd będzie musiał uzasadnić swoją decyzję przed Komisją Europejską. Malejące od dwóch lat bezrobocie i rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą stanowią powód do otwarcia rynku. Minister Bartenstein już prowadzi rozmowy z komisarzem Vladimirem Spidlą o możliwym scenariuszu. Austria dążyć będzie do tego, aby w 2009 r. otworzyć rynek pracy dla wszystkich wykwalifikowanych pracowników z nowych krajów UE, a także dla osób z wykształceniem uniwersyteckim. Natomiast do 2011 r. chce powstrzymać napływ słabo wykształconych pracowników, wtedy bowiem, niezależnie od sytuacji nad Dunajem, rynek pracy będzie musiał zostać otwarty.

Anna Gołębiowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)