Banki upomną się o nasze mieszkania
To, co do niedawna było czarnym scenariuszem zza oceanu, zaczyna się również w Polsce. Podczas gdy frank bije kolejny rekord, eksperci prognozują nowe zjawisko na polskim rynku: masowe przejmowanie mieszkań przez banki . Dla zadłużonych oznacza to horror - czytamy w "Dzienniku".
17.02.2009 | aktual.: 17.02.2009 09:07
W sytuacji gdy frank zdrożał do ponad 3,20 zł, wielu kredytobiorcom zaczął palić się grunt pod stopami. Latem ubiegłego roku frank był wart 1,98 zł. Łatwo obliczyć, że ktoś, kto kilka miesięcy temu wziął kredyt, ma dziś do spłacenia o ponad 60 procent większe raty. Wielu nie będzie na to stać. I tu - zdaniem ekspertów - zaczyna się powtórka z kryzysu amerykańskiego.
Eksperci oceniają, że już teraz złych, niespłacanych kredytów mieszkaniowych może być blisko 30 tysięcy.
Wielu ekspertów dopatruje się w całej sytuacji winy po stronie banków. _ To banki dawały kredyty, których rata sięgała nawet 70 procent miesięcznych zarobków kredytobiorcy. Dziś ci ludzie mogą mieć poważne problemy, bo wartość raty z powodu wzrostu kursu franka i zwiększonego oprocentowania potrafiła wzrosnąć nawet do 80-90 procent pensji _ - mówi analityk Open Finance Mateusz Ostrowski.
Przedstawiciele banków mówią jednak: błąd leży po stronie klientów. _ Jeżeli ktoś brał kredyt na 110 procent wartości mieszkania rozłożony na 50 lat, a rata pochłaniała ponad połowę jego dochodów, jest sam sobie winien _ - mówi prof. Jan Winiecki, doradca ekonomiczny Westdeutsche Landesbank Polska SA.
Więcej w "Dzienniku".