Bankowcy chcą obniżenia rezerwy bankowej; RPP i NBP mają wątpliwości
Branża bankowa opowiada się za obniżeniem
bankowych rezerw obowiązkowych. Przedstawiciele Rady Polityki
Pieniężnej i Narodowego Banku Polskiego uważają jednak, że na
razie nie ma takiej potrzeby
.
Banki odprowadzają od lokat klientów 3,5-proc. na rezerwę obowiązkową, która trafia do NBP.
Dyrektor wykonawczy Banku Pekao SA Dariusz Odzioba powiedział w rozmowie z PAP, że całe środowisko bankowe jest za obniżeniem rezerwy obowiązkowej. Potwierdza to dyrektor w Związku Banków Polskich (ZBP) Jerzy Bańka. "ZBP wielokrotnie zgłaszał postulaty obniżenia rezerwy obowiązkowej" - przypomniał.
Jak napisała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", bankowcy tłumaczą, że muszą udzielać mniej kredytów, bo zaczyna brakować im pieniędzy z lokat. Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział "Gazecie", że będzie zabiegał, aby obniżyć bankom rezerwy obowiązkowe do 2 proc.
_ Obniżenie wskaźnika do 2 proc. spowodowałoby, że w bankach pozostałoby 9 mld zł _- powiedział PAP Dariusz Odzioba. Podkreślił, że pieniądze te banki mogłyby przeznaczyć m.in. na kredyty dla firm. Z pewnością umożliwiłoby to przedsiębiorcom realizację wielu inwestycji, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji gospodarczej.
Z kolei dyrektor w ZBP Mariusz Zygierewicz szacuje, że po zmniejszeniu o 1,5 proc. stopy rezerwy obowiązkowej w bankach pozostałoby około 7 mld zł.
_ Taka kwota z pewnością przyczyniłaby się do ożywienia akcji kredytowej _ - uważa Zygierewicz.
Obniżenie wskaźnika rezerwy leży w gestii Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
_ W obecnej sytuacji nie widzę potrzeby podejmowania natychmiastowych decyzji dotyczących obniżenia stopy rezerwy obowiązkowej _ - powiedział PAP Dariusz Filar z RPP.
Przypomniał, że zarząd NBP postanowił, że wykupi przed terminem od banków obligacje dziesięcioletnie.
_ Dzięki temu do banków trafi w sumie 8,2 mld zł. Jest to kwota liczona łącznie z odsetkami _ - powiedział Filar.
Sposób, w jaki banki wykorzystają środki, w które zasili je NBP, może jednak mieć w przyszłości wpływ na ewentualną decyzję RPP dotyczącą wysokości rezerwy obowiązkowej.
_ Jeżeli banki wykorzystają te pieniądze na udzielanie kredytów np. dla firm i klientów indywidualnych lub na poprawę płynności na rynku międzybankowym, to może to stanowić podstawę do tego, żeby RPP rozważyła w przyszłości możliwość zmiany poziomu rezerwy obowiązkowej _ - podkreślił Dariusz Filar.
Dodał jednocześnie, że RPP nie musiałaby od razu obniżać obowiązkowej rezerwy o 1,5 proc. Można by np. rozważyć stopniowe obniżki.
Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że przekazane przez NBP pieniądze banki wykorzystają na rozwój akcji kredytowej.
_ Niekorzystne byłoby, gdyby pieniądze te zostały przeznaczone na zakup bonów pieniężnych w podstawowych operacjach otwartego rynku. W ten sposób pieniądze te faktycznie powróciłyby do NBP. Nie byłoby zatem podstaw do zasilania banków w kolejne pieniądze poprzez np. obniżanie rezerwy obowiązkowej _ - ocenił Filar.
Jego zdaniem, decyzja o ewentualnym obniżeniu rezerwy uzależniona jest od oceny przez RPP płynności sektora bankowego. Od połowy 2008 roku płynność ta się zmniejsza. Mimo to wiele banków ma w dalszym ciągu wysoką nadpłynność. W ich przypadku nie ma racjonalnych powodów, aby zostały zasilone w dodatkowe pieniądze.
Także zdaniem wiceprezesa NBP Witolda Kozińskiego, nie ma obecnie potrzeby obniżania stopy rezerwy obowiązkowej dla banków.
_ Ewentualna obniżka stopy rezerwy obowiązkowej zależeć będzie od prognozy płynności; jaki jest bilans środków, które zwiększają podaż pieniądza i które redukują. Wiemy, że prawdopodobnie płynność sektora bankowego w tym roku będzie niedostateczna, trzeba będzie zasilać ten sektor. W zależności co się na rynku pokaże, będziemy sugerować RPP, żeby zwolniła rezerwy. W tej chwili nie widzę takiej konieczności _ - powiedział dziennikarzom w poniedziałek Koziński.