Trwa ładowanie...
bank
19-08-2008 07:40

Bankowcy przeganiają klientów sprzed okienek

Banki podnoszą opłaty za przelewy dokonywane w okienku, natomiast obniżają za operacje przeprowadzane przez internet. Chcą w ten sposób odciążyć swoich pracowników i obniżyć koszty.

Bankowcy przeganiają klientów sprzed okienekŹródło: WP.PL
d1vo0k1
d1vo0k1

Wyższe opłaty za tzw. zlecenia ze zmienną kwotą wprowadza właśnie PKO BP. To przelewy, których klienci dokonują co miesiąc, regulując np. opłaty za gaz, telefon czy prąd. Do tej pory taka operacja kosztowała 1,50 zł. Teraz bank zacznie traktować te zlecenia jako zwykłe przelewy, za które w oddziale trzeba zapłacić już 4 zł. Dla ponad miliona emerytów, którzy są klientami PKO BP, oznacza to wyższe koszty. Większość z nich nie wyobraża sobie bowiem dokonywania transakcji przed monitorem komputera.

_ Dostaję 1,2 tys. zł emerytury, dla mnie liczy się każda złotówka _ - żali się Tadeusz Ostrowski, 68-letni emeryt z Łodzi. _ Pani w okienku poradziła, że mogę zrobić przez internet tańszy przelew, który będzie kosztował mnie 50 gr. Ale ja zupełnie się na tym nie znam. Boję się, że robiąc coś źle, mógłbym stracić wszystkie pieniądze _ - narzeka pan Tadeusz.

Marek Ryczkowski z biura prasowego PKO BP nie ukrywa, że wprowadzenie wyższych opłat za przelewy w okienku jest zgodne z nową polityką banku. _ Nasze taryfy są kształtowane tak, aby zachęcać klientów do korzystania z bankowości elektronicznej _ - mówi.

W PKO BP problem polega jednak na tym, że co szósty jego klient to emeryt. A takim osobom najtrudniej przestawić się na korzystanie z bankowości elektronicznej.
Właśnie o PKO BP było głośno przed dwoma laty, gdy zaczął pobierać opłaty za wypłacanie pieniędzy z rachunku w okienku. Bank chciał w ten sposób zmusić klientów do korzystania z bankomatów. Bezskutecznie. Opłatę po interwencji UOKiK zniesiono.

d1vo0k1

|

Jednak PKO BP to niejedyny bank, który preferencyjnie traktuje klientów korzystających z internetu. Podobnie jest w każdej instytucji finansowej, która udostępnia swoim klientom kanały internetowe. Na przykład w ING wszystkie przelewy dokonywane za pośrednictwem sieci są bezpłatne. Ale jeżeli klient chciałby zrobić ten sam przelew w oddziale banku, musi liczyć się z opłatą w wysokości 4 zł. Z kolei w BZ WBK przelew internetowy w zależności od rodzaju rachunku kosztuje od 50 gr do 1 zł. Tymczasem za ten sam przelew w oddziale klient zapłaci już 6 zł.

d1vo0k1

_ Banki chcą w ten sposób skłonić klientów do dokonywania możliwie największej liczby operacji za pośrednictwem sieci _- podkreśla Michał Macierzyński, analityk z portalu Bankier.pl.

Z punktu widzenia bankowców przelew czy zlecenie stałe dokonywane w oddziale to dla nich strata czasu, a dla firmy dodatkowe koszty. Trzeba bowiem zatrudnić ludzi, którzy będą obsługiwać klientów. Banki inwestują wprawdzie w rozbudowę swoich sieci i otwierają nowe placówki, ale wcale nie po to, by klienci mogli płacić tam rachunki.

_ Nowe oddziały staną się miejscem, gdzie klient przychodzi załatwić tylko bardziej skomplikowane sprawy, na przykład wziąć kredyt hipoteczny albo kupić jednostki uczestnictwa _ - mówi Macierzyński.

d1vo0k1

Właśnie takim pomysłem na prowadzenie biznesu chwali się Multibank. _ Ponad 90 proc. transakcji dokonywanych u nas w banku to operacje za pośrednictwem internetu _- podkreśla Wojciech Bolanowski z Multibanku. _ Dzięki temu nasze oddziały stały się miejscem, gdzie klient może przyjść po poradę, a nasz pracownik może poświęcić mu więcej czasu _- tłumaczy. Zaznacza, że już praktycznie każdy nowy produkt, który bank wprowadzi na rynek, będzie dostępny w intenecie. Może z wyjątkiem kredytów hipotecznych, które wciąż wymagają większej liczby dokumentów i podpisu na umowie złożonego w obecności pracownika banku.

Za to kredyty gotówkowe w sieci bez konieczności podpisywania żadnych umów stopniowo wprowadza już u siebie ING. _ W przypadku takich kredytów nie ma konieczności, by klient przychodził do oddziału _ - podkreśla Piotr Utrata, rzecznik ING BSK.

Jednak nie tylko tańszymi przelewami banki kuszą klientów, by korzystali z bankowości elektronicznej. Okazuje się, że w sieci można nawet znaleźć lokaty oprocentowane wyżej niż w zwykłej placówce. Tak jest np. w banku Millennium, który w oddziale daje na lokacie 4 proc., ale w sieci już nawet 6,25 proc. Podobnie jest w Getin Banku, gdzie oprocentowanie lokat z internetu sięga 7 proc., a w oddziale tylko 5,25 proc.

Zdaniem ekspertów taka polityka banków prędzej czy później okaże się skuteczna i coraz więcej osób przeniesie się do banków w komputerze. Dzisiaj liczba aktywnych użytkowników kont w sieci przekracza 5,5 mln. Tymczasem za dwa lata może przekroczyć już nawet 10 mln klientów.

Łukasz Pałka, Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Zachodni

d1vo0k1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vo0k1