Będzie podwyżka opłat za przedszkole. Tyle zapłacą rodzice

Obwieszczenie w sprawie opłaty za przedszkole wydała ministra edukacji. Zostało już opublikowane w Monitorze Polskim.

Dokument wchodzi w życie 1 września 2024 r. Część rodziców musi przygotować się na większy wydatek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W obwieszczeniu czytamy, że wskaźnik waloryzacji wynosi 1,144. To oznacza, że od 1 września 2024 r. maksymalna opłata za korzystanie z wychowania przedszkolnego wyniesie 1,44 zł. Obecnie rodzice muszą płacić nie więcej niż 1,30 zł.

Zasady wskazują, że bezpłatnych jest tylko pięć pierwszych godzin (od 8:00 do 13:00). Za każdą kolejną rozpoczętą godzinę rodzice będą płacić 1,44 zł. Mimo podwyżki prawdopodobnie uda im się zamknąć w kwocie 100-200 zł miesięcznie.

Jednak nowe stawki w nim ujęte nie oznaczają, że wszyscy rodzice będą musieli zapłacić więcej, bo to rady gminy ostatecznie decydują o tym, jakie kwoty pobierają za pobyt w przedszkolu.

Niektóre wprowadzają warunki uprawniające do częściowego lub całkowitego zwolnienia z opłaty. Dla przykładu Warszawa zniosła opłatę za przedszkole, jeśli dziecko przebywa w placówce dłużej niż pięć godzin.

W trakcie pierwszych pięciu godzin przedszkola publiczne pobierają od rodziców wyłącznie opłatę za wyżywienie dziecka. Co do zasady są zatem bezpłatne, ale nie jest równoznaczne z dostępnością miejsc - liczba jest bowiem ograniczona.

W związku z tym niektórzy rodzice decydują się na posłanie swoich pociech do przedszkoli prywatnych. To jednak zdecydowanie większy wydatek. Z analizy Rankomatu wynika, że nawet w najmniejszych miejscowościach pobyt dziecka w prywatnych placówkach to koszt od 500 do 1 tys. zł miesięcznie.

Zdecydowanie drożej jest w miastach wojewódzkich, gdzie wydatki sięgają nawet 2 tys. zł. Na jeszcze większy wydatek muszą przygotować się rodzice, którzy chcą posłać dziecko do prywatnego przedszkola w Warszawie. W przedszkolach międzynarodowych miesięczna opłata może przekraczać nawet 4 tys. zł.

Już we wrześniu ub.r. informowaliśmy w WP, że w przedszkolach publicznych są ogromne braki kadrowe. Z powodu niskich wynagrodzeń, że młodzi absolwenci uczelni nie chcą pracować w zawodzie.

Dyrektorzy placówek stanęli pod ścianą. Mimo obowiązków administracyjnych, niektórzy sami przystąpili do pracy z dziećmi.

Niewykluczone, że obraz pracy w przedszkolu nieco odmienią podwyżki. W ubiegłym tygodniu opublikowano rozporządzenie w tej sprawie.

Dokument ma obowiązywać z datą wsteczną od 1 stycznia 2024 r., co oznacza, że nauczyciele otrzymają wyrównanie pensji. Nauczyciele przedszkolni dostaną 30 proc. podwyżki.