Bedziemy pracować dłużej?
Rząd pracuje nad wydłużeniem czasu pracy, nawet do 65 godzin tygodniowo, bez konieczności oddawania pracownikom wolnego.
Rząd pracuje nad wydłużeniem czasu pracy, nawet do 65 godzin tygodniowo, bez konieczności oddawania pracownikom wolnego, informuje "Rzeczpospolita".
Jedynym ograniczeniem byłoby prawo pracownika do 11-godzinnego odpoczynku w ciągu doby i 35 godzin wolnego w ciągu tygodnia. W tej chwili zasadą jest ośmiogodzinny dzień pracy, 40-godzinna norma tygodniowa i maksymalnie osiem nadgodzin.
Po zmianach zatrudniony mógłby spędzać w pracy nawet 13 godzin dziennie. Jest to tzw. klauzula opt-out, która pozwala znieść obowiązujące ograniczenia, jednak tylko wobec pracownika, który się na to zgodzi. Jeśli odmówi, firma nie zwolni go z tego powodu. Rząd proponuje także, by można było ją stosować wyłącznie do zatrudnionych na czas nieokreślony.
Obecnie tylko lekarze mogą się zgodzić na dłuższą pracę. Trudno powiedzieć, czy dla innych pracowników będzie to korzystne rozwiązanie – zauważa Czesław Miś, nowosądecki pediatra, który jako pierwszy wywalczył przed sądem prawo lekarzy do wolnego po dyżurach. My wykorzystaliśmy nowe możliwości do walki o podwyżki wynagrodzeń.
W tym samym czasie, gdy w Polsce projektuje się wydłużenie dniówki, w Parlamencie Europejskim trwają prace nad nowelizacją dyrektywy o czasie pracy.
Na ostatnim posiedzeniu zespołu prawa pracy przy Komisji Trójstronnej rząd przedstawił nam informację o pracach, jakie toczą się na forum Parlamentu Europejskiego, i planowanej możliwości wydłużenia czasu pracy - mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ, członek zespołu prawa pracy przy KT. Jesteśmy jednak przeciwni takim rozwiązaniom, gdyż wpłynie to negatywnie na tworzenie nowych miejsc pracy i spowoduje ogromne przemęczenie fizyczne pracowników.
W tej chwili nie wiemy, jaka będzie konkretna propozycja rządu dotycząca zmian w polskich przepisach. Tymczasem diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach - mówi Janusz Łaznowski z NSZZ "Solidarność", członek zespołu prawa pracy przy KT.
Mateusz Rzemek
(więcej w "Rzeczpospolitej")