Berglof: banki nie mogą zamykać się w narodowych granicach

Zachodnie banki kontrolujące do 80 proc.
sektora bankowego w niektórych krajach Europy Centralnej i
Wschodniej muszą utrzymać niezakłócony przepływ kapitału do swoich
lokalnych filii - powiedział PAP główny ekonomista Europejskiego
Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) Erik Berglof.

18.03.2009 | aktual.: 19.03.2009 11:03

Wśród rekapitalizowanych zagranicznych banków działających na polskim rynku poprzez swoje filie jest m. in. irlandzki AIB. O rekapitalizację zabiega też włoski Unicredit.

_ Ważne jest, by zachodnie banki mające filie w krajach Europy Centralnej i Wschodniej otrzymały wsparcie od swoich rządów, ponieważ umożliwi im ono utrzymanie operacji, ale jest równie ważne, by rządy nie nałożyły na nie ograniczeń uniemożliwiających im lub utrudniających wsparcie filii w regionie _ - zaznaczył.

_ Są pewne oznaki wskazujące, iż w niektórych krajach były tego rodzaju niepokojące sygnały, ale o ile wiem nie dotyczy to Polski _ - dodał.

Główny ekonomista EBOR-u sądzi, iż sytuacja wymaga monitorowania po to, by upewnić się, że rządy krajów zachodnich rekapitalizujące rodzime banki pieniędzmi podatnika nie stosują protekcjonizmu.

Z obecnego kryzysu na rynkach finansowych, Berglof wyprowadza wniosek, iż konieczny jest lepszy system nadzoru i regulacji europejskiego sektora bankowego, ponieważ obejmuje on swym zasięgiem nie tylko eurostrefę czy UE, lecz także kraje nie będące jej członkami.

_ Nie jest tajemnicą, iż niektóre banki w regionie Europy Centralnej i Wschodniej wystawiły się na nadmierne ryzyko udzielając pożyczek w walutach obcych firmom i klientom indywidualnym. Z perspektywy czasu widać, iż praktyka ta powinna była zostać utemperowana przez międzynarodowy system nadzoru _ - zauważył.

_ Ukrócenie tej praktyki wykraczało poza możliwości lokalnych, krajowych instytucji nadzoru bankowego, ponieważ firmy mogły wystąpić o kredyt w walucie obcej bezpośrednio u zachodnich centrali banków, które miały w regionie swoje operacje. Jest to jedna z kwestii, z którą musi uporać się system regulacji _ - wyjaśnił.

Berglof nie widzi powodów do obaw, jeśli chodzi o zarząd banków w krajach akcesyjnych. Zastrzega zarazem, iż jakość zarządzania w lokalnych bankach regionu jest pochodną jakości zarządzania w ich zachodnich centralach, które mają różną strukturę własności, a zatem kontroli, a w swoich operacjach wystawiły się na różne rodzaje ryzyka.

Uważa, iż na obecnym etapie za wcześnie, by przesądzać czy zachodnie banki mają najgorsze za sobą.

Berglof przewodniczył w środę konferencji ("Bank Governance - before, during and after the crisis") nt. kondycji sektora bankowego zorganizowanej w siedzibie EBOR-u przez ECGI (European Corporate Governance Institute). (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kryzysbankiebor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)