Podstawowe produkty w Biedronce tanieją. Ekonomista szuka przyczyny
Jak zauważył ekonomista Rafał Mundry, ceny podstawowych artykułów w Biedronce spadły nawet o kilkadziesiąt procent. Użytkownicy platformy X zastanawiają się, co stoi za taką decyzją sieci.
21.02.2024 | aktual.: 21.02.2024 10:52
"Dziwne. Bez promocji, bez smsów, nie w wielosztukach. Po prostu, podstawowe produkty znacznie taniej" - napisał Mundry w poście w mediach społecznościowych. Na opublikowanych przez niego zdjęciach na platformie X widać wyraźne spadki cen codziennych artykułów spożywczych. Ser żółty jest tańszy o 59 proc. i kosztuje 1,79 zł, mąka o 54 proc. (99 groszy), cukier biały o 40 proc. (2,99 zł), a masło o 38 proc. (3,69 zł).
Jak zauważył ekonomista to kolejny dzień z niskimi cenami w Biedronce. "I to nie jest nowy sklep a kolejny. Od lat takich cen nie było" - zauważył Rafał Mundry. "Skąd aż takie spadki?" - spytał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18
Dlaczego ceny w Biedronce spadają?
Nad przyczyną spadków cen zastanawiają się użytkownicy platformy X. Ich komentarze na ten temat możemy znaleźć pod postem Mundrego. Jedną z hipotez, postawioną przez samego ekonomistę, jest możliwa walka Biedronki o wysoką lokatę w tzw. Koszyku "Faktu".
"Koszyk" to zestawienie podstawowych produktów przygotowywane przez dziennik "Fakt". Na tej podstawie redakcja ustala, który ze sklepów ma najtańszą ofertę.
Poprosiliśmy Biedronkę o komentarz w tej sprawie. "Misją sieci Biedronka i jej głównym, strategicznym celem jest oferowanie klientom produktów wysokiej jakości w możliwie niskich cenach, w zróżnicowanych grupach produktów, także w ramach licznych codziennych promocji" - odpowiedziało Biuro Prasowe sieci Biedronka w wiadomości wysłanej redakcji WP Finanse.
Walka na promocje
W ostatnich tygodniach jesteśmy świadkami walki na promocje pomiędzy Biedronką a Lidlem. Biedronka rozsyła SMS-y atakujące Lidla, Lidl odpowiada obniżaniem cen i atakuje w sieci Biedronkę.
Jak pisaliśmy w WP Finanse, ofensywa, którą Biedronka przypuściła na telefony milionów Polaków, nie wszystkim przypadła do gustu. Wielu użytkowników narzeka jednak, że smsy z reklamą sieci przychodzą zbyt często, w dodatku o dziwnych godzinach. Dyskont broni się, że nikt nie każe klientom podawać numeru telefonu i korzystać z promocji.
"Problem rozwiązałby się sam, gdyby sieć pozwalała na rezygnację ze zgody na wysyłanie komunikacji marketingowej. Ale nie pozwala. Obecnie, w trakcie instalowania aplikacji Biedronka, oprogramowanie pyta klientów o numer telefonu i nakazuje zaznaczenie kwadracika z wyrażeniem zgody na przesyłanie przez Jeronimo Martins świadczenia usługi marketingowej" - pisał w swoim tekście dziennikarz WP Finanse, Adam Sieńko.
- Program lojalnościowy Moja Biedronka, z którego korzysta już ponad 18 mln osób polega przede wszystkim na oferowaniu klientom towarów w obniżonych cenach oraz informowaniu o ofertach i rabatach, a uczestnictwo w programie jest dobrowolne. Oznacza to, że klienci mogą robić zakupy w sklepach Biedronka również bez uczestnictwa w nim i bez korzystania z codziennych promocji na setki produktów - przekazał WP Finanse Marcin Hadaj, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej.