Trwa ładowanie...

Bezpieczny wypoczynek nad wodą. Urlop nie musi skończyć się mandatem

Sezon letni zbliża się wielkimi krokami. Miłośnicy żeglarstwa i sportów wodnych powinni więc szczególnie przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Niektóre przepisy obowiązują także mniej aktywnych plażowiczów. Warto odpoczywać z głową.

Bezpieczny wypoczynek nad wodą. Urlop nie musi skończyć się mandatemŹródło: Shutterstock.com, fot: Curioso
d1i0z37
d1i0z37

Słoneczna pogoda zachęca do wyjazdów nad wodę. Jedni preferują wypoczynek na plaży, inni - aktywność sportową. Bez względu na formę spędzania czasu, warto zadbać o bezpieczeństwo. Kąpiele w miejscach niedozwolonych czy pływanie po spożyciu alkoholu mogą doprowadzić do tragedii. Za takie zachowania grożą także poważne konsekwencje.

Funkcjonariusze mają prawo skontrolować strzeżone i niestrzeżone kąpieliska - czytamy w komunikacie Policji. Sprawdzają stan trzeźwości sterników, uprawnienia do prowadzenia pojazdów wodnych, a także czuwają nad prawidłowym wyposażeniem w sprzęt ratunkowy. Każde złamanie przepisów może skutkować mandatem.

Zabawa na wodzie może słono kosztować

Planujesz wypad na kajaki? A może chcesz popływać na skuterze wodnym? Proste pojazdy do uprawiania sportu lub rekreacji o małej mocy silnika do 10 KW nie wymagają specjalnych uprawnień. Osoba siadająca za sterem powinna jednak znać podstawowe znaki i sygnały żeglugowe (np. zakaz wytwarzania fal).

To jeszcze nie wszystko. Policja ma prawo zweryfikować stan trzeźwości kierowcy oraz wymagane wyposażenie sprzętu (np. gaśnice). Za brak kamizelek ratunkowych pływający może zapłacić nawet 500 zł mandatu. Kiedyś osoby z kartą pływacką, czyli w tzw. żółtym czepku, nie musiały zakładać kapoków. Obecnie, taki dokument nie daje podobnych "przywilejów". Na pokładzie powinno znajdować się tyle środków bezpieczeństwa, ilu pasażerów (na większych łodziach decyduje dokument rejestracyjny).

d1i0z37

Jednostkami pływającymi o wyższej pojemności silnika oraz większymi łodziami mogą natomiast sterować tylko osoby z odpowiednimi uprawnieniami. Potwierdzeniem umiejętności będzie patent żeglarza jachtowego lub sternika motorowodnego, wydawane przez jeden z polskich związków sportowych. Za pływanie bez takiego zezwolenia grozi mandat w wysokości od 20 do 500 zł w zależności od sytuacji.

Piłeś? Nie płyń

Za prowadzenie pojazdów wodnych po alkoholu policja może nałożyć takie same kary jak na drodze. W przypadku motorówki, sternik mający we krwi 0,5 promila alkoholu odpowiada za wykroczenie. Jeśli w wydychanym powietrzu limit ten zostanie przekroczony, stanie przed sądem jako sprawca przestępstwa.

Osoby pływające kajakiem, rowerem wodnym czy żaglówką też powinny uważać. Za osiągnięcie pułapu 0,5 promila alkoholu grozi kara grzywny od 20 do 500 zł. Co więcej, służba kontrolująca odholuje łódź do wyznaczonego portu. Każda taka sytuacja odbije się nie tylko na naszej kieszeni. Niewłaściwe zachowanie stwarza zagrożenie dla samych użytkowników, jak i osób w najbliższym otoczeniu.

Wbrew pozorom, nie trzeba wcale wchodzić do wody, aby zapłacić mandat. Na karę finansową naraża się również osoba, która odmawia opuszczenia kąpieliska z powodu nadużycia alkoholu lub środków odurzających. Wystarczy, że nie zastosuje się do polecenia np. ratownika. Zachowanie kwalifikuje się jako wykroczenie wyceniane na karę od 20 do 500 zł.

d1i0z37
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i0z37