Bezrobotny z pieczątkami
Bezrobotny musi odwiedzić 25 firm i od każdej uzyskać pieczątkę - na dowód że starał się o pracę. Dopiero po pokazaniu pieczątek, może ubiegać się o pomoc w ośrodku pomocy społecznej.
21.08.2007 | aktual.: 21.08.2007 14:02
Bezrobotny musi odwiedzić 25 firm i od każdej uzyskać pieczątkę - na dowód że starał się o pracę. Dopiero po pokazaniu pieczątek, może ubiegać się o pomoc w ośrodku pomocy społecznej. Takie rozwiązanie obowiązuje w Świecku, informuje "Gazeta Wyborcza".
Pomysł nie wszystkim bezrobotnym się podoba. - Potrzebuję pieniędzy, bo mój mąż jest na rencie, choruje i bez mojej pomocy sobie nie poradzi. Nie mogę podjąć pracy, tymczasem bez pieczątek od pracodawców nie mam co liczyć na wsparcie finansowe z ośrodka - żali się gazecie jedna z mieszkanek Świecia. Nie chce ujawnić nazwiska, bo boi się, że pogrzebie wszystkie szanse na pomoc.
Skąd pomysł z pieczątkami? - Nie chodzi tylko o ich zbieranie, ale autentyczne zaangażowanie się w poszukiwanie pracy - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" Lidia Lemańska, kierownik świeckiego OPS. - Jeszcze dwa lata temu trudno było znaleźć w naszym miasteczku jakiś wakat, ale teraz sytuacja się zmieniła i chętni na pewno znajdą zatrudnienie.
Lemańska jest przekonana, że taka aktywizacja wielu osobom pozwoli wyjść z bezrobocia. Tym bardziej, że OPS nie tylko wymaga. - Jeśli ktoś latami był bez zajęcia, wysyłamy go do psychologa lub doradcy zawodowego, który pokaże, jak ponownie trafić na rynek - mówi. - Mamy też klub integracji społecznej, który kompleksowo pomaga takim ludziom. Nikogo nie zostawiamy bez wsparcia. Pod warunkiem jednak, że on nie czeka tylko na datek, ale faktycznie chce poprawić swoją sytuację życiową.
Kierownik OPS powołuje się na ustawę o pomocy społecznej, która nakłada na ośrodki obowiązek aktywizacji swoich podopiecznych. - Korzystamy z narzędzi, jakie daje nam ustawa - tłumaczy. - Wprowadzając takie zasady, weryfikujemy faktycznie potrzebujących od tych, którzy nie chcą wyjść z bezrobocia.