Bitcoin przełamuje kolejne granice. Jedna "bit-moneta" po 16 tys. zł
Miniony tydzień był rekordowy dla bitcoina. Wartość kontrowersyjnej waluty przekroczyła w pewnym momencie 16 tys. zł. Od początku roku można było na niej zarobić już blisko 300 proc. Cały rynek kryptowalut jest już wielkości niejednej gospodarki.
Kurs jednej "bit-monety" na giełdzie wynosił w czwartek przez chwilę nawet 16 400 zł. Takiego kursu wymiany wirtualnej - lub jak wolą niektórzy - kryptowaluty, nie obserwowaliśmy jeszcze nigdy w historii. I choć w niedzielę notowania są o ponad 1 tys. zł niżej i tak można mówić o ogromnych zyskach inwestorów, posiadających bitcoiny.
Jeszcze na początku roku bitcoina można było kupić za około 4 tys. zł. Każdy, kto się na to wtedy zdecydował i nie sprzedał wirtualnej waluty, ma w tej chwili prawie 4-krotnie więcej pieniędzy. Daje to 300 proc. zysku w niecałe osiem miesięcy. Próżno szukać takich stóp zwrotu gdziekolwiek indziej.
Należy jednak podkreślić duże ryzyko związane z inwestycją. Niewłaściwy moment wejścia w nią może się skończyć spektakularną porażką. Widać to choćby po wspomnianym już spadku ceny w kilka dni o ponad tysiąc złotych.
Wartość wszystkich bitcoinów i bliźniaczych do niego kryptowalut osiągnęła już poziom 147 mld dol., czyli około 533 mld zł. To więcej niż wielkość nie jednego kraju, mierzona według wartości wypracowanego rocznego PKB. Przykładem mogą być Węgry (124 mld dol.), Ukraina (93 mld) czy Słowacja (89 mld). Dla porównania polski PKB wyniósł w 2016 r. 469 mld dol.
"To branża warta jest miliardy dolarów!" Specjalista tłumaczy, czym są bitcoiny
To o tyle ciekawe porównania, że jeszcze kilka lat temu wirtualna waluta bitcoin była stricte eksperymentem. Z czasem udowodniła, że ma potencjał do bycia alternatywą dla pieniądza.
Upraszczając - to rodzaj "cyfrowego pieniądza" przechowywanego w specjalnej aplikacji w smartfonie lub komputerze, którym można dokonywać płatności i którym handluje się na giełdach. Tak jak tradycyjnymi walutami.
Niewątpliwą zaletą bitcoina jest jego niezależność od polityki rządu. Nie ma możliwości, by jakiś bank decydował np. o wyemitowaniu dodatkowych "bit-monet", żeby uchronić kraj przed kryzysem. A tak w ostatnim czasie było chociażby w Stanach Zjednoczonych, Japonii czy strefie euro, gdzie miesiąc w miesiąc drukowano dolary, jeny i euro w hurtowych ilościach, powodując naturalne osłabienie ich wartości (zgodnie z zasadą, że im czegoś więcej, tym jest mniej warte).
W ciągu roku bitcoin zyskał na wartości blisko 4-krotnie. Pytanie, gdzie jest granica? Według analityków jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie Goldman Sachs, jest szansa, że za niedługo przekroczy 17 tys. zł z 15 tys. zł obecnie. Wycenili go bowiem na 4800 dol.