Bojkot! Jaki bojkot? Polacy wciąż kupują rosyjskie produkty
Przez media i media społecznościowe przelała się fala apeli by skończyć z kupowaniem rosyjskich produktów. Okazuje się jednak, że z internetowych deklaracji, jak to często bywa, nic nie wynika - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Przez media i media społecznościowe przelała się fala apeli, by skończyć z kupowaniem rosyjskich produktów. Okazuje się jednak, że z internetowych deklaracji, jak to często bywa, nic nie wynika - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Chociaż temat bojkotu rosyjskich firm i produktów jest wciąż żywy w internecie, to faktem jest, że ani producenci, ani pośrednicy nie odczuwają jego efektów. W sieci pojawiają się wpisy klientów, którzy deklarują, że nie kupują już przykładowo paliwa na stacjach Łukoil.
Chociaż sieć odmawia oficjalnego komentarza na ten temat, to anonimowy przedstawiciel jednego z dużych konkurentów zauważa, że z powodu tradycyjnie wzmożonej sprzedaży okresie wakacyjnym nie można mówić, by mieli większą ilość klientów niż zazwyczaj.
Przedstawiciele innych firm, których produkty lub usługi znalazły się na liście, zaprzeczają, by miały jakiekolwiek spadki sprzedaży. Jednym głosem zgodnie mówią to przedstawiciele Kaspersky Lab, importer samochodów marki Dow-Max czy sieci obuwniczej Centro.
- Nie ma żadnego spadku zainteresowania gazem naszej firmy w ostatnich tygodniach. Sprzedaż jest w pełni zgodna z prognozami - powiedział "DGP" Dariusz Bratoń, prezes firmy Novatek Polska, która jest częścią rosyjskiego koncernu.
Oczywiście nie wszyscy mogą uznać za wiarygodne deklaracje przedstawicieli rosyjskich firm. Jednak fikcyjność bojkotu potwierdzają także pośrednicy i handlowcy, którym wszakże nie zależy na promowaniu jednej, konkretnej marki. Ta sytuacja dotyczy głównie wódek, bo wśród Polaków nie ma zakorzenionej świadomości, że większość naszych Polmosów jest w rosyjskich rękach.
Nie widać też żadnych zmian, jeśli chodzi o nasze upodobania do zagranicznych zakupów. - Nie zauważyliśmy, aby w ostatnich tygodniach cokolwiek się zmieniło. Meldunki z przejść granicznych nie wskazują na to, by Polacy rzadziej jeździli w celach handlowych do obwodu kaliningradzkiego - powiedziała "DGP" Anna Hatała-Wanat z Izby Celnej w Olsztynie.