Brakuje listonoszy

Na Poczcie Polskiej brakuje listonoszy. Według szacunków, pracę rzuciło już 25 tys. osób, zdaniem związkowców sytuacja staje się coraz gorsza - listonosze znów protestują.

12.06.2007 | aktual.: 12.06.2007 16:27

Na Poczcie Polskiej brakuje listonoszy. Według szacunków, pracę rzuciło już 25 tys. Osób, zdaniem związkowców sytuacja staje się coraz gorsza - listonosze znów zapowiadają protesty.

Twierdzą, że są wyzyskiwani przez dyrekcję Poczty Polskiej, która nie dotrzymała obietnic złożonych po ubiegłorocznym strajku. Obwieszczenia pracowników Poczty Polskiej pojawiły się już w wielu miejscach m.in. Gdańska.
– Pracownicy masowo się zwalniają. Być może ogłosimy strajk, chociaż nie wiem czy cos wskóramy - mówi Bartosz Kantorczyk, działacz Komisji Zakładowej Inicjatywy Pracowniczej przy Poczcie Polskiej. W samym Gdańsku potrzebnych jest 60 listonoszy. Ich średnia pensja wynosi ok. 1200 zł brutto. Według zapewnień przedstawicieli Komisji Zakładowej do akcji protestacyjnej systematycznie dołączać będą inne miasta w Polsce.

- Jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnia Jacek Przyborski, regionalny rzecznik prasowy Poczty Polskiej. – Większość urzędów ma pełną obsadę, jednak ludzie odchodzą z pracy z powodów finansowych. Żyjemy w takim kraju i takie mamy możliwości. Tymczasem niezadowoleni są nie tylko pracownicy, coraz czesciej narzekają klienci, którzy nie otrzymują przesyłek na czas. Według dyrekcji PP terminowość przesyłek mają poprawić nowe technologie na pocztach. - W sytuacji, kiedy wzrastają potrzeby naszych klienów, nowoczesne rozwiązania są niezbędne – dodaje Jacek Przyborski.

Czy to rozwiąże problemy? Według analityków rynku jedynym ratunkiem dla PP może być jej prywatyzacja. Dziś PP ma wyłączność na dostarczanie przesyłek do 50 g. Jednak za dwa lata nastąpi liberalizacja rynku usług pocztowych. Już teraz poczty z Niemiec, Francji i Holandii są zainteresowane działaniem w naszym kraju. Ten segment polskiego rynku pocztowego wart jest ok. 400 mln zł rocznie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)