Branża deweloperska liczy na odbicie dzięki niskim stopom procentowym
Branża deweloperska liczy, że historycznie niskie stopy procentowe skłonią klientów do zaciągania kredytów i sprzedaż wzrośnie. Na razie sprzedaje się więcej mieszkań w wyższym standardzie, które kupują zamożni klienci, najczęściej za gotówkę. Osoby, które muszą na ten cel wziąć kredyt, wciąż obawiają się takiej decyzji.
17.07.2013 | aktual.: 17.07.2013 12:50
- Klienci się boją, bo jest wysokie bezrobocie, bo prognozy dla gospodarki nie najlepsze. Natomiast pojawia się coraz więcej klientów zamożniejszych, którzy zdecydowali się na zakup, bo mieszkania są w tej chwili cenowo bardzo nisko. W dodatku cały czas jest duża podaż - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Na rynku deweloperskim gorzej sprzedają się standardowe, tańsze mieszkania z dolnego segmentu, które zwykle cieszą się największą popularnością. Natomiast te o nieco wyższym standardzie, według Szanajcy, sprzedają się lepiej niż przewidywano.
Prezes Dom Development prognozuje jednak, że wkrótce cała branża może odbić się od dna. Umożliwią to przede wszystkim rekordowo niskie stopy procentowe.
- My jesteśmy bardzo silnie zależni od stóp procentowych. Jeżeli stopy procentowe są niskie, to powinno nastąpić odbicie na rynku mieszkaniowym z powodu wzmożonej chęci do zadłużania się przez klientów - tłumaczy Szanajca.
Zależność branży mieszkaniowej od stóp procentowych wpływa na to, że koniunktura w tym sektorze nadchodzi wtedy, gdy cała gospodarka jest w kryzysie. Szanajca tłumaczy, że taka antycykliczność jest powodowana tym, że stopy procentowe są obniżane w czasie problemów gospodarczych.
- Wtedy, gdy w gospodarce jest źle, efekt obniżonych stóp procentowych zazwyczaj nam pomaga szybciej niż reszcie gospodarki - dodaje Szanajca.
Klientów do zakupów może też skłonić malejąca liczba gotowych, dostępnych mieszkań. Zdaniem prezesa Dom Development, z rynku stopniowo znika nadpodaż. Im mniejsza podaż, tym wyższe ceny.
- Ceny przestały spadać, już to widać, a skoro przez jakiś czas dość mocno spadały, to znaczy, że wkrótce zaczną rosnąć - prognozuje Szanajca. - W tej chwili mamy taki moment, kiedy ceny przestały spadać, nadpodaż się wysyca, stopy procentowe są najniższe w historii i sentyment klientów do kupowania mieszkań jest całkiem przyzwoity. Wydaje się, że po okresie spadku powinniśmy być w tej chwili w punkcie odbicia.