Budzanowski: LOT po prywatyzacji powinn zachować tożsamość narodową
Gdyby doszło do prywatyzacji LOT-u, to firma powinna zachować tożsamość narodową, czyli utrzymać rozpoznawalne logo i siedzibę w Polsce - powiedział w środę minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Dodał, że resort będzie szukać inwestora, który spełni te warunki.
06.03.2013 | aktual.: 06.03.2013 10:08
- W większości państw europejskich tzw. narodowi przewoźnicy, np. Air France czy Lufthansa przeszli kiedyś ścieżkę prywatyzacyjną i dalej są to spółki, które mają zachowane swoje logo, mają swoje siedziby w głównych miastach poszczególnych krajów i gwarantują rozwój tzw. hubów regionalnych w stolicach tych państw - powiedział w radiu TOK FM minister skarbu.
Według Budzanowskiego podobny proces prywatyzacyjny powinien przejść polski narodowy przewoźnik. - Z zachowaniem tożsamości LOT-u jakim jest logo, bardzo dobrze rozpoznawalnym od lat 20., zachowaniem hubu - centrum lotniczego na lotnisku Chopina w Warszawie i z zachowaniem siedziby spółki w Warszawie - wyjaśnił minister.
Dodał, że "podobne procesy zakończyły się sukcesem w Zachodniej Europie". - To bezpieczna prywatyzacja z zachowaniem tożsamości narodowej. Taka prywatyzacja jest możliwa w przypadku LOT-u i takiego inwestora będziemy poszukiwać - zaznaczył Budzanowski.
Polskie Linie Lotnicze LOT znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Z wyliczeń spółki przed audytem, które przekazał resort skarbu, wynika, że za ubiegły rok miała ona stratę w wysokości 157,1 mln zł netto, a na działalności podstawowej strata wyniosła 115,1 mln zł. Dodatkowo spółka ponosi koszty z powodu uziemienia dreamlinerów, które sięgają już kilkunastu mln zł. Za 2011 rok spółka miała stratę w wysokości 145,7 mln zł.
Pod koniec grudnia 2012 r. PLL LOT otrzymały 400 mln zł na ratowanie spółki. Pieniądze te - jak tłumaczył resort skarbu - spółka przeznaczyła na spłatę przeterminowanych zobowiązań (318 mln zł) i pokrycie strat operacyjnych. Do końca stycznia firma wydała już 331,8 mln zł.
W ramach zwolnień grupowych oraz programu dobrowolnych odejść w pierwszym etapie planu restrukturyzacji pracę zakończy w spółce w marcu 360 osób.