Buntownicy i misjonarze
Jak najlepiej zaprezentować się na praktykach radzi Leszek Mellibruda, psycholog biznesu
09.08.2012 | aktual.: 09.08.2012 14:54
Jak najlepiej zaprezentować się na praktykach radzi Leszek Mellibruda, psycholog biznesu.
Jak młody pracownik, podczas stażu czy okresu próbnego, może zyskać szacunek szefa? Pierwsze spotkanie z pracodawcą jest pewnego rodzaju formułą autoprezentacji przydatności w firmie, a w szczególności – wobec zatrudnionych tam ludzi. Młody pracownik może korzystnie przedstawiać się poprzez zwiększoną uważność, ciekawość i aktywność, ale nie nadaktywność, która może być odbierana jako nadgorliwość.
Powinien dzielić się wiedzą, zdobytą podczas studiów?
Zależy w jaki sposób – łatwo napotkać osoby doświadczone, którym przeszkadza, że taki „żółtodziób” za często się odzywa. Nauczyciele zawodowi strasznie źle znoszą komentarze i wypowiedzi w stylu: „ja to już przerabiałem”, „ja to znam”, „ja to już widziałem”, ponieważ czują się w ten sposób deprecjonowani. Znacznie lepiej reagują na pytania.
Osoby, które wyróżniają się poprzez odrębne zdanie mogą na tym stracić?
Jeżeli przychodzi nam współpracować z osobami nadkrytycznymi, dominującymi czy wszystkowiedzącymi, a przynajmniej sprawiającymi takie wrażenie, to nie ma powodów, ażeby niszczyć im to nastawienie. Choć są oczywiście wśród studentów typy buntowników i misjonarzy. Buntownik próbuje pokazać, kim to on nie jest albo, kim on właśnie jest. Często w wypowiedziach posługuje się ocenami (zwykle negatywnymi), patrzy głównie okiem krytyka lub wyraża swoje opinie, akcentując własny sceptycyzm i dystans. Natomiast misjonarz stara się wdrażać misję i wartości, które obowiązują w firmie tylko teoretycznie, często pouczając doświadczonych liderów, menadżerów czy opiekunów praktyk. Misjonarze chcą faktyczny obraz dostosowywać do wyobrażeń, które zbudowali sobie wcześniej. Taka postawa naraża często nie tylko na frustrację, ale również na odrzucenie.
W jaki sposób zaprezentować swoje zalety, żeby nie było to zbyt nachalne?
Zachęcałbym do bardzo zawoalowanej formy chwalenia się. Lepiej oferować pokazanie w praktyce tego, co umiem i co potrafię, np. poprzez eksperymenty: Czy ja mógłbym to zrobić sam? Czy nie za wcześnie na to, żebym…? Czy ja mogę pod pana okiem to napisać? Dzięki temu pokazujemy zaangażowanie, odwagę i nastawienie na współpracę, oczywiście, jeżeli jest do tego okazja.
Jak poinformować przełożonego o naszym pierwszym małym sukcesie?
Można po prostu podzielić się swoją radością z udanego fragmentu działań. Jednak jeżeli opiekun jest wstrzemięźliwy w pozytywnych ocenach, to pochwalenie się wprost, w trybie „ja”, może spotkać się z pomniejszeniem naszego sukcesu.
Co ma zrobić student, któremu niezwykle zależy na pracy w firmie? Jak się nie „spalić”? Ważna jest metoda małych kroczków, a nie myślenie od razu, że będę jeździł swoim samochodem i miał sekretarkę. Drobne kroczki polegają na tym, żeby wyraźniej rozpoznawać oczekiwania tych, u których praktykujemy. Czasami warto wprost zapytać, co pan chciałby, ażebym ja tutaj robił? Często prowadzący sami formułują taki przekaz, ale warto to konkretyzować, jeżeli mamy wątpliwości.
Jak reagować, kiedy starszy pracownik lub bezpośredni przełożony przypisuje sobie efekty naszej pracy?
To jest związane z naszym poczuciem sprawiedliwości. Rzadko dzieje się tak, że jesteśmy jedynymi autorami sukcesu. Natomiast, jeżeli rzeczywiście traktowano nas arogancko, to warto poczekać dzień-dwa, żeby opadły emocje i podjąć rozmowę. Można wyjść z pozycji ciekawości: Czy to, co ja zrobiłem nie miało znaczenia dla tej sprawy? lub podzielić się spostrzeżeniem: Miałem wrażenie, jakby pan zapomniał o moim udziale w tej pracy.
Wtedy prawdopodobnie wprawimy kogoś w zakłopotanie.
I bardzo dobrze. Kiedy ktoś nas z premedytacją pomija, zakłopotanie jest bardzo właściwym stanem. Gorzej, jeżeli taka osoba zareaguje furią i poczuciem zagrożenia.
Jak ma zatrzeć złe wrażenie pracownik, który zrobił coś źle?
Po pierwsze, musi tę sprawę załatwić ze sobą, pogodzić się z tym, że każdy ma prawo do błędów. A następnie zastanowić się, co może zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Wpadki nie powinno się ukrywać. Trzeba się do niej przyznać, wyrazić ubolewanie i głębokie przekonanie poprawy. Ta poprawa ma być wyrażona programem naprawczym – co będę robił, żeby takich wpadek nie było. To jest niesłychanie ważne dla decydentów, ponieważ pokazuje poczucie odpowiedzialności. *Czy zwracanie na siebie uwagi za pomocą zewnętrznych atrybutów sprawia, że jesteśmy postrzegani jako oryginalni czy dziwni? *
U kobiet o wiele łatwiej niż u mężczyzn przechodzą różnego typu indywidualne akcenty w ubiorze, ale też zależy, jakie przybierają rozmiary. Jeżeli ktoś zrobi sobie irokeza, to wyraźnie daje sygnał, że chce się rzucać w oczy. Warto wtedy odpowiedzieć sobie na pytanie, co zaspokaja takie demonstracyjne zwracanie uwagi. Natomiast drobiazgi, które podkreślają naszą indywidualność wcale nie są złe. Stuprocentowe umundurowanie się świeżo upieczonych pracowników jest odbierane przez przełożonych jako zachęta do podporządkowania. Jeżeli więc ktoś lubi nosić na nadgarstku bransoletki ze sznurków, to nie powinien tego zdejmować.
Jak wykorzystać sytuacje mniej formalne do zintegrowania się z zespołem? Podczas lunchu lepiej słuchać innych czy opowiadać o sobie?
Słuchanie jest lepszą formą uczestniczenia w takich nieformalnych spotkaniach. Korzystanie z takich sytuacji do kreowania siebie czasami spotyka się z dwójnasób silną reakcją, która ma stępić blask gwiazdy i znaczenie tego, co mówi. Jednak nie można też być cieniem albo powietrzem, więc nieśmiałe osoby powinny się czasem przełamać i odezwać.
Uczestniczyć w imprezach firmowych?
Na takich spotkaniach toczą się często różnego typu gry między ludźmi, a nowi pracownicy są przedmiotem zdobywania lojalności, a nawet posłuszeństwa. Nadmierne oddanie się tym grom nie jest korzystne, podobnie jak trzymanie się na boku. W takich sytuacjach powinniśmy zachować bezstronność i umiar. Nowy pracownik nie może pić tyle samo wódki, co jego o rok starszy kolega, ponieważ nie zna jeszcze niuansów relacji panujących w firmie. Nowi pracownicy przynajmniej przez jakąś część imprezy powinni być obecni, ale też nie ma sensu na siłę przebywać z ludźmi, którzy nie są naszymi przyjaciółmi.
Dr Leszek Mellibruda – psycholog biznesu, wykładowca i trener, właściciel firmy Active Business Mind. Co niedzielę współprowadzi audycję w radiu TOK FM.
MA